Jazda na motocyklu jest bardziej niebezpieczna niż samochodem. Chyba nie trzeba nikogo o tym przekonywać. Dlatego wymaga od kierowcy pełnej koncentracji i jeszcze większej uwagi. Tym wszystkim i bardzo dobrym refleksem wykazał się pewien motocyklista z Legnicy podczas egzaminu na prawo jazdy. Po takim wyczynie nie miał problemu z uzyskaniem pozytywnego wyniku.
Jadący prawidłowo motocyklista miał pierwszeństwo, ale na szczęście przed skrzyżowaniem zwolnił i „zachował szczególną ostrożność”, gdy z prawej strony nadjechał rozpędzony samochód dostawczy. Egzaminowany wykazał się refleksem i w ostatniej chwili wyhamował przed autem, które zignorowało znak stopu. Cała sytuacja została zarejestrowana przez kamerę w samochodzie egzaminatora.
Motocyklista może mówić o sporym szczęściu, ale też w ten sposób udowodnił, że posiada odpowiednie umiejętności do prowadzenia jednośladu. Całe zdarzenie zapewne pozwoliło również na pozytywną ocenę hamowania awaryjnego, które jest obowiązkowym elementem egzaminu. Pozostała jego część przebiegła już bez problemów, a mężczyzna oczywiście zdał i będzie mógł się cieszyć upragnionym dokumentem.
Policja już ustaliła, kto kierował samochodem dostawczym. Pirat drogowy zostanie zatrzymany i grozi mu teraz grzywna w wysokości nawet 5000 zł oraz zatrzymanie prawa jazdy – poinformował TVN24.
Jazda motocyklem niesie za sobą spore ryzyko. W odróżnieniu od samochodu, na jednośladzie kursant jest sam i szkoląca go osoba może jedynie dawać rady przez radio, ale nie pomoże w krytycznej sytuacji. Powyższe nagranie powinno być przykładem dla wszystkich motocyklistów – również tych, którzy od dawna posiadają prawo jazdy kategorii A – że lepiej zwolnić i upewnić się o możliwości bezpiecznego przejazdu, niż bezgranicznie ufać pierwszeństwu.
sj, moto.wp.pl