Rajd Portugalii: wielki pech Kubicy
Robert Kubica znakomicie radził sobie w swoim debiucie w rajdowych mistrzostwach świata. Polski kierowca jadący Citroenem DS3 RRC po czterech odcinkach specjalnych Rajdu Portugalii zajmował 13. miejsce w klasyfikacji generalnej i drugie w swojej klasie. Niestety Kubicę dopadł pech. W prowadzonym przez niego samochodzie doszło do uszkodzenia opony, która rozpadła się w czasie dojazdówki do Lizbony.
Rywalizację na OS1 rozpoczęły załogi WRC. Jako drugi ruszył Michał Kościuszko w swoim Mini WRC. Polak pojechał, uzyskując ósmy czas. Najszybciej odcinek pokonał Sebastien Ogier.
Jako 18. wyruszyła załoga Robert Kubica/Maciej Baran. Kubica na swoim debiutanckim OS-ie w rajdowych mistrzostwach świata spisał się bardzo dobrze. Krakowianin znalazł się w czołówce swojej kategorii WRC2 (załogi jadące słabszymi autami w porównaniu do aut WRC). Szybsi od Polaka byli prowadzący w punktacji WRC2 Sepp Wiegand, ubiegłoroczny zwycięzca Rajdu Polski Esapekka Lappi oraz Brytyjczyk Elfyn Evans.
Drugi odcinek Kubica ukończył przegrzewającym się samochodem i przebitą lewą przednią oponą. W chłodnicę wbił się kawałek drewna, płyn zaczął wyciekać i załoga musiała szybko naprawić samochód. Sytuację udało się opanować, dzięki czemu Kubica pojawił się na starcie trzeciego OS-u.
Problemy techniczne nie przeszkodziły Polakowi w przejechaniu OS3 znakomitym tempem. Kubica był drugi w WRC2, przegrywając tylko z Lappim o niecałą sekundę. Pokonał za to Wieganda o blisko 14 sek. dzięki czemu zbliżył się do Niemca w generalce na 4 sek.
Kubica jeszcze bardziej podkręcił tempo w czwartym OS-ie. Miał 13. czas, a w swojej klasie przegrał z Lappim o zaledwie 0.1 sek. Zapewne wygrałby z Finem gdyby nie przebita opona w końcówce odcinka. W klasyfikacji WRC2 awansował na drugie miejsce, co jak na debiut było rewelacyjnym wynikiem.
Niestety Kubicę dopadł pech, przez który Polak nie mógł wystąpić w superoesie. Mimo uszkodzonej opony polski kierowca miał nadzieję na start w ostatnim piątkowym etapie rajdu. Tyle, że uszkodzona opona rozpadła się na trasie dojazdowej do Lizbony, co ostatecznie uniemożliwiło Kubicy start.
Mimo wszystko nasz kierowca będzie mógł wystartować w sobotnim etapie. Tyle, że za piątkową przygodę z oponą będzie musiał ponieść konsekwencje. Kara za nieprzejechany odcinek to 10 minut plus czas zwycięzcy WRC-2 na tym odcinku.