Rajd Polski: Loeb wystartuje do 2. etapu
Sebastien Loeb (Citroen C4 WRC), który miał wypadek na czwartym odcinku specjalnym Rajdu Polski i nie ukończył pierwszego etapu zawodów, wystartuje w sobotę do drugiego etapu korzystając z tzw. systemu superally. Pięciokrotny mistrz świata i lider tegorocznego cyklu nie odegra już jednak poważniejszej roli w polskiej eliminacji, ale będzie walczył o punkty dla swego zespołu w klasyfikacji producentów.
Loeb wrócił z czwartego OS... śmigłowcem, a rozbite auto zostało ściągnięte do strefy serwisowej na lawecie. Rajdowy regulamin przewiduje, że w takim przypadku zawodnik może ponownie wystartować po warunkiem, że uszkodzenie zostanie naprawione pod nadzorem komisarzy sportowych i auto o własnych siłach trafi do parku zamkniętego.
Zawodnik startuje jednak z czasem, do którego dolicza się po pięć minut za każdy nieprzejechany odcinek specjalny. W wypadku Sebastiena Loeba oznacza, to że na starcie drugiego etapu będzie tracił do lidera rajdu Mikko Hirvonena dwadzieścia minut i oczywiście nie będzie miał szans walki o pozycję w czołówce.
Francuz, wjeżdżając do parku zamkniętego, nie miał zbyt zadowolonej miny i choć starał się grzecznie odpowiadać na pozdrowienia setek kibiców, którzy natychmiast otoczyli jego auto, widać było, że mocno przeżywa kolejne niepowodzenie. Rajd Polski jest bowiem trzecią imprezą, w której nie stanie na podium. Na Sardynii przegrał po otrzymaniu regulaminowej kary, w Grecji miał poważny wypadek i nie ukończył zawodów, a w Mikołajkach wypadł z trasy już na czwartym odcinku.
Mistrz, ku zadowoleniu polskich kibiców, pojawi się w sobotę ponownie na trasie i zapewne będzie chciał pokazać, że tylko pech wyeliminował go z walki o zwycięstwo. Wśród startujących zabraknie natomiast rewelacyjnego Rosjanina Jewgienija Nowikowa, który miał wypadek na tym samym odcinku co Loeb.
19-letni kierowca Citroena zadziwia rajdowy światek brawurą i szybkością, ale brak mu jeszcze doświadczenia. Jego kilkudziesięciometrowy "skok" na trzecim OS wywołał entuzjazm tysięcy kibiców, wprost oblegających słynną "hopę" w pobliżu Grabówki, ale auto mocno odczuło uderzenie o podłoże. Kilkanaście minut później Nowikow zakończył udział w rajdzie po kraksie, w której całkowicie rozbił przód auta. Tych uszkodzeń nie dało się już usunąć i Rosjanin, który w Grecji wygrał cztery odcinki specjalne, nie zdobędzie kolejnych punktów w mistrzostwach świata.
Na lawecie dotarła także do Mikołajek Skoda Fabia WRC Norwega Andreasa Mikkelsena. Norweski kierowca plasował się na czwartym, a później piątym miejscu w klasyfikacji generalnej, ale na ostatnim piątkowym odcinku silnik jego auta odmówił posłuszeństwa i Mikkelsen musiał zrezygnować z dalszej jazdy.