Rajd Polski: Dytko pierwszym liderem
Paweł Dytko (pilot Tomasz Dytko) jadący samochodem Mitsubishi Lancer EVO 9 wygrał w piątek pierwszy odcinek specjalny 64. Rajdu Polski i został liderem imprezy zaliczanej do klasyfikacji mistrzostw Europy.
Według nieoficjalnych jeszcze wyników Dytko wyprzedził o 0,9 sekundy Michała Sołowowa i o 1,1 s Michała Bębenka oraz Litwina Vitautasa Svedasa (wszyscy Mitsubishi Lancer). Ubiegłoroczny zwycięzca Rajdu Polski Leszek Kuzaj zajął szóste miejsce ze stratą 1,3 s do zwycięzcy, a inny z faworytów, Krzysztof Hołowczyc uplasował się dopiero w połowie trzeciej dziesiątki, ze stratą 4,2 s do Dytki.
Pierwszy odcinek został przerwany po wypadku jednej z załóg. Kierowca Tomasz Trembicki i pilot Daniel Siatkowski nie odnieśli obrażeń, ale trasa została zablokowana. Jedna osoba spośród zabezpieczających trasę została raniona w nogę przez upadające drzewo, na które wpadło auto.
Wyniki kierowców, którzy przejechali OS, zostały zaliczone do klasyfikacji. Pozostałe załogi otrzymają czas ostatniego kierowca, który pokonał odcinek.
Piątkowy odcinek specjalny, mający charakter tzw. superoesu, krótkiej, widowiskowej próby sportowej zorganizowanej z myślą o kibicach, przyniósł dość niespodziewane rozstrzygnięcia choć różnice czasowe pomiędzy czołowymi załogami były minimalne. Zawodnicy podkreślają, że prawdziwą weryfikację umiejętności kierowców i możliwości ich aut przyniosą dopiero sobotnie i niedzielne odcinki specjalne. Trasa rajdu ma łącznie 730 km, z czego 283 km to odcinki specjalne, a w piątkowy wieczór kierowcy pokonali niespełna 1700 metrów.
Na starcie pierwszego OS stanęło ostatecznie 71 załóg. Z zapowiadanych wcześniej siedmiu kierowców z tzw. listy priorytetowej FIA (Międzynarodowa Federacja Samochodowa) zabrakło jedynie Bułgara Kruma Donczewa. Dopisali krajowi rajdowcy - startują praktycznie wszyscy liczący się kierowcy, z uczestnikami mistrzostw świata Leszkiem Kuzajem i Michałem Kościuszką, wiceliderem ME Michałem Sołowowem i trzykrotnym triumfatorem Rajdu Polski Krzysztofem Hołowczycem.
Aktualny mistrz Polski Kuzaj oraz były mistrz kraju i Europy Hołowczyc zapowiadają, że chcą odegrać czołowe role w rywalizacji z zagranicznymi gośćmi. Hołowczyc, podkreślający przy każdej okazji, że na trasach Warmi i Mazur, gdzie się urodził i wychował, czuje się wyśmienicie marzy o wyrównaniu liczby zwycięstw w historii Rajdu Polski. Rekordzistą jest Sobiesław Zasada, który wygrał czterokrotnie, Hołowczyc ma na koncie trzy wygrane.
"Krzysztof chce doścignąć Zasadę, a ja chcę doścignąć Krzysztofa - żartował przed startem Kuzaj, który ma na koncie dwa zwycięstwa w Rajdzie Polski. - Myślę, że na trasie też tak będziemy się ścigać".
Kuzaj nie był zachwycony układem listy startowej, na której otrzymał numer 3. "Nie wiem czym jest to spowodowane - mówił przed startem - Nie startuję w mistrzostwach Europy, nie jestem liderem mistrzostw Polski. Moim zdaniem układ listy startowej krzywdzi niektórych zawodników". Broniący mistrzowskiego tytułu kierowca uważa, że zawodnicy jadący z najniższymi numerami mają utrudnione zadanie bowiem "czyszczą" trasę. "Pierwszy trzy auta na szutrowych odcinkach nie jadą tylko się ślizgają" - twierdzi.
Trzykrotny uczestnik rajdu Simon Jean-Joseph pytany o tę kwestię podczas konferencji prasowej przed rajdem tłumaczył, że nie zna możliwości polskich kierowców i trudno mu się wypowiadać. "Tym bardziej, że ja mam bardzo dobry, piąty numer i niezręcznie mi się o tym wypowiadać." - powiedział.
Kilka godzin przed startem pierwszej załogi, podczas tzw. odcinka testowego, także doszło do wypadku, którego pośrednie skutki okazały się tragiczne. Jedno z aut wypadło z drogi i, koziołkując, wpadło w gęste zarośla, za którymi znajdowały się dwie osoby. Jedna z nich odniosła obrażenia i przebywa w szpitalu w Mrągowie. Drugi z mężczyzn nie doznał podczas wypadku zewnętrznych obrażeń, ale zmarł podczas reanimacji w karetce na skutek zatrzymania pracy serca.
Jak dowiedział się dziennikarz PAP od naocznych świadków wypadku, mężczyzna który zmarł, nie został uderzony przez dachujące auto, lecz znajdował się w bezpośredniej bliskości zdarzenia. Zmarły mężczyzna, mieszkaniec powiatu mrągowskiego, przed utratą przytomności powiedział ratownikom, że jest chory na serce i ma za sobą dwa zawały. Gdy stracił świadomość, ekipa medyczna podjęła natychmiastową reanimację, która kontynuowana była przez blisko godzinę. Pomimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować życia poszkodowanego.
Ustaleniem okoliczności i przyczyn tragicznego w skutkach wydarzenia zajęła się prokuratura, która rozpoczęła czynności wyjaśniające już w piątek po południu. Zatrzymane zostało do ekspertyzy auto, które uległo wypadkowi, przesłuchani będą wszyscy uczestnicy i świadkowie wypadku.
Wyniki pierwszego odcinka specjalnego Rajdu Polski (1,68 km):
- Paweł Dytko, Michał Dytko (Mitsubishi Lancer) 59,5 s
- Michał Sołowow, Maciej Baran (Mitsubishi Lancer) - 0,9 s
- Michał Bębenek, Grzegorz Bębenek (Mitsubishi Lancer) - 1,1 Vitautas Svedas, Zilvinas Sakalauskas (Litwa/Mitsubishi Lancer) ten sam czas
- Tomasz Kuchar, Jakub Gerber (Subaru Impreza) - 1,2
- Leszek Kuzaj, Jarosław Baran (Subaru Impreza) - 1,3
- Kajetan Kajetanowicz, Maciej Węsławski (Mitsubishi Lancer) - 1,4
- Oscar Svedlund, Bjoern Nilson (Szwecja/Subaru Impreza) - 1,5 Zbigniew Gabryś, Artur Natkaniec (Mitsubishi Lancer) - ten sam czas
- Tomasz Czopik, Glib Zagorij (Polska-Ukraina/Volkswagen Polo S 200)) - 1,8
W sobotę odbędzie się sześć odcinków specjalnych łącznej długości 150,3 km. Przyjazd pierwszej załogi na metę etapu spodziewany jest ok. 17.00.