Jakub Przygoński i Rafał Sonik, polscy zawodnicy startujący w tegorocznym Rajdzie Dakar, po zakończeniu 3. etapu byli wściekli. - Tak nie może być! Powinni anulować etap - złościł się Przygoński. Co było powodem jego gniewu? "Chrzczone" paliwo przygotowane przez organizatorów.
Polski motocyklista uważa, że jakość paliwa zapewnionego przez argentyńskich organizatorów była wręcz fatalna. - Już na 5. kilometrze zaczął mi przerywać silnik. Przeczyściłem gaźnik, ale straciłem z 40 minut. Pod koniec zaczęło mi brakować paliwa. Zatrzymałem się i ze skutera jakiegoś argentyńskiego kibica zlałem trochę benzyny do swojego motocykla. Inaczej nie dojechałbym do mety - mówi Przygoński w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Najmłodszy z polskich uczestników Rajdu Dakar zajął w poniedziałek 38. miejsce i w klasyfikacji generalnej jest 24. Wyżej od niego plasuje się Jacek Czachor (19.), ale i on po poniedziałkowym etapie nie był zadowolony. - Motocykl nawet na jedynce nie chciał jechać, zakopywał się. Pod górę jechałem 5 km/h, a tętno miałem 200. Trzy razy przeleciałem przez przód zjeżdżając z wydmy, bo motocykl nie miał siły się rozpędzić. Katastrofa, cud, że dojechałem do mety - mówił doświadczony zawodnik kręcąc przy tym głową.
- Okazało się według wszelkich znaków na niebie i na ziemi, że na stacji, która była wskazana, jako ostatnia przed wjazdem na odcinek specjalny, było chrzczone paliwo - napisał na swojej stronie internetowej jadący quadem Rafał Sonik, który podobnie motocykliści miał ogromne trudności z ukończeniem etapu. Kiedy korzystał z "chrzczonego" paliwa, zatankowanego na jednej ze wskazanych przez organizatorów stacji, jego silnik praktycznie w ogóle nie miał mocy. Problemy miało wielu zawodników, także tych z czołówki rajdu. Prawdopodobnie feralne paliwo miało zbyt dużą zawartość etanolu, który przy niezwykle wysokich temperaturach panujących na argentyńskich pustyniach parował tworząc w silnikach bardzo wysokie ciśnienie, stąd wzięły się problemy.
Po licznych kłopotach polscy zawodnicy oswoili się już z myślą, że w tym roku nie osiągną w Rajdzie Dakar dobrych wyników. Wszyscy wspierają tylko Krzysztofa Hołowczyca, który na razie jest na 5. miejscu. - To jest rewelacyjny wynik - uważa Rafał Sonik.
WP.PL/Przegląd Sportowy/rafalsonik.pl