Rajd Dakar: Rafał Sonik w ekipie Orlen Teamu
Jeżdżący quadem Rafał Sonik wystartuje w barwach Orlen Teamu w 33. Rajdzie Dakar, który rozpocznie się 1 stycznia w Buenos Aires. Dwa lata temu w debiucie w tej imprezie Sonik stanął na podium, zajmując doskonałe trzecie miejsce.
Sonik jest pierwszym Polakiem, który stał na podium w Rajdzie Dakar, najtrudniejszej imprezie motorowej na świecie. Rok później krakowianin zdobył Puchar Świata w rajdach terenowych FIM.
- Start w Dakarze to największe wyzwanie w sportach motorowych. Tym ważniejsze jest dla mnie, że podejmujemy to wyzwanie wspólnie, w najlepszej drużynie, jaką potrafiłbym sobie wyobrazić, w Orlen Teamie. Czuję się szczególnie wyróżniony, bo staję się zawodnikiem zespołu jako pierwszy kierowca quada - powiedział Sonik podczas oficjalnej prezentacji zespołu.
Pierwszy rajd, na trasie z Paryża do Dakaru, odbył się w 1979 roku. W 2008 roku rywalizację odwołano z powodu zagrożenia terrorystycznego, a rok później zawodnicy po raz pierwszy ścigali się w Ameryce Południowej. Krzysztof Hołowczyc zajął wtedy piąte miejsce, najwyższe w historii polskich startów załóg samochodowych. Najlepszym debiutantem był jedenasty wśród motocyklistów Jakub Przygoński, który rok później poprawił swój wynik, zajmując ósme miejsce. Nikt jednak nie przebił Sonika, który zameldował się na mecie na trzeciej pozycji.
- W rajdzie 2011 pojadę quadem zbudowanym na bazie ramy i silnika Yamahy. Konstruowanie sprzętu trwało prawie rok. Do napędu użyjemy dwucylindrowego silnika o maksymalnie dopuszczalnej pojemności 900 ccm. Zbudowane zostały dwa identyczne egzemplarze - jeden testowałem podczas Rajdu Egiptu. Silnik i rama wytrzymały trudy jazdy po pustyni i kamieniach. Największe problemy mamy z oponami, których kilkanaście przebiłem. Teraz szukamy sposobu, aby je wzmocnić. Być może będą wypełnione specjalnym, uszczelniającym je musem, podobnym do tych, jakich używają kierowcy w rajdowych mistrzostwach świata - dodał Sonik.
Obok Sonika, w rajdzie pojadą motocykliści - kapitan teamu Jacek Czachor, Jakub Przygoński (obaj KTM 450 ccm) i Marek Dąbrowski (KTM 660 ccm) - oraz Krzysztof Hołowczyc (BMW)
.
W Dakarze 2011 będzie kilka poważnych zmian w regulaminie rajdu. Największa z nich dotyczy motocykli. Najlepsi zawodnicy z tzw. grupy Elite A.S.O. zostali zobligowani do używania motocykli 450 ccm. Z Polaków w tej grupie są Czachor i Przygoński. Wypadł Dąbrowski, któremu organizatorzy zaproponowali prawo wyboru sprzętu.
- Marek pojedzie 660-ką, gdyż jest do takiego silnika przyzwyczajony i - jak można się spodziewać - jego motocykl będzie mniej zawodny. Dla mnie decyzja A.S.O. o wyjściu Marka z grupy elity jest niezrozumiała, on jeździ już lepiej i szybciej niż wielu innych. Na Dakarze zapewne pokaże, gdzie jest jego miejsce - wyjaśnił Czachor.
Za dwa lata problemu już nie będzie - wszyscy zawodnicy będą musieli jechać motocyklami o pojemności 450 ccm.
Postanowiono również wyrównać szanse w kategorii samochodów terenowych, zwiększając średnicę zwężki w silnikach benzynowych do 34 mm. Dodatkowo auta benzynowe mogą być wyposażone w sześciostopniowe skrzynie biegów, w przeciwieństwie do zespołów fabrycznych, wykorzystujących silniki diesla, które w dalszym ciągu muszą korzystać wyłącznie ze skrzyń pięciobiegowych.
Ostatnia zmiana dotyczy nawigowania podczas dojazdu do punktów kontroli. W ubiegłych latach zawodnicy byli prowadzeni przez GPS, gdy znaleźli się w odległości trzech kilometrów. Teraz dystans ten zostanie skrócony do 400 metrów.
- Rajd Dakar rozpocznie się w Nowy Rok w Buenos Aires i zakończy 16 stycznia także w tym mieście. Trasa pierwszych pięciu etapów prowadzi na północ Argentyny, a później uczestnicy dojadą do granicy z Peru. Tam czekają ich cztery zupełnie nowe etapy po kopnych piaskach i wysokich wydmach. Te cztery odcinki mogą być najtrudniejsze, nie tylko ze względu na trasę, ale i bardzo wysoką temperaturę (może przekroczyć 40 stopni Celsjusza). Do Chile zawodnicy wjadą nową trasą el Paso de Jama i będą rywalizować na pustyni Atakama, przez którą przejazd będzie bardzo trudny pod względem nawigacji.
Krzysztof Hołowczyc w poprzednich latach startował Nisanem Navarą z benzynowym silnikiem. Teraz olsztynianin będzie miał do dyspozycji najnowszej generacji terenowe BMW z silnikiem diesla o pojemności 3 litrów i momencie obrotowym przekraczającym 1000 Nm.
- Mam taki sam samochód, jak czołowi kierowcy świata. Zapewniono nam doskonałe warunki przygotowań, najlepsze w ostatnich latach, teraz trzeba jak najlepiej pojechać. Od lat w Dakarze albo BMW goni Volkswagena, albo jest na odwrót. Mam nadzieję, że w 2011 roku także ja się do tej rywalizacji włączę - przyznał Krzysztof Hołowczyc.
Motocykliści zespołu za kilka dni pojadą do Maroka, gdzie będą testowali nowe motocykle o pojemności 450 ccm. Do kraju wrócą po 20 grudnia, a już drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia polecą do Argentyny.