Czech Josef Machacek, pięciokrotny triumfator Rajdu Dakar w kategorii quadów, zrezygnował z jazdy po tym, gdy organizatorzy definitywnie odrzucili protest zespołu KM Racing dotyczący niezgodności sprzętu z homologacją. Dwóch Polaków wystartowało do 3. etapu.
Podczas kontroli okazało się, że siedem quadów zbudowanych przez Czecha nie spełnia wymagań organizatorów. Zamontowane były w nich silniki z motocykli 900 ccm, których pojemność - zgodnie z homologacją - zmniejszono do wymaganej 750 ccm.
- Przedstawiliśmy sędziom wszystkie wymagane dokumenty jak również świadectwo homologacji. Spór dotyczy artykułu 2 paragrafu 37 punkt 3 regulaminu dla motocykli i quadów. Ten paragraf jest jednak identyczny co do słowa, jak w poprzednim Dakarze - powiedział Machacek. Dodał, że nie interesuje go rywalizacja poza oficjalną klasyfikacją, dlatego wycofuje się z rajdu.
Takie quady mają m.in. Łukasz Łaskawiec, Maciej Albinowski (obaj RMF Caroline Team) i Rafał Sonik (ATV). Jednak polscy zawodnicy wystartowali we wtorek na trasę trzeciego etapu z wyjątkiem Albinowskiego.
- Maciek nie wyjechał z przyczyn technicznych. W poniedziałek z problemami ukończył drugi etap. We wtorek nie udało mu się stawić na starcie w regulaminowym czasie. Prawdopodobną przyczyną była awaria układu elektrycznego silnika, w następstwie zagotowania się paliwa na trasie drugiego odcinka specjalnego - poinformował rzecznik RMF Caroline Team Kamil Wnuk.
Z pechowej siódemki odwołania dwóch kierowców - Francuza Christophe'a Declercka i Włocha Norberto Canganiego - zostały rozpatrzone pozytywnie na ich korzyść i powrócili oni ze specjalnie utworzonej klasy 3 do klasyfikacji generalnej.
Trzeci, wtorkowy etap prowadzi z San Rafael do San Juan. Długość odcinka dojazdowego - 291 km; odcinek specjalny - 270 km dla motocykli i quadów, 208 km dla samochodów i ciężarówek.