Wszystkie miejsca na podium 35. Rajdu Dakar w kategorii ciężarówek przypadły rosyjskim załogom jadącym Kamazami. Zeszłoroczni zwycięzcy, holendersko-belgijski team z pochodzącym z Olesna na Opolszczyźnie Dariuszem Rodewaldem w składzie, zajęli czwarte miejsce.
Triumfatorzy, Eduard Nikołajew, Siergiej Sawostin i Władymir Rybakow, objęli prowadzenie w klasyfikacji generalnej po dziewiątym etapie, kiedy to załoga Gerard De Rooy, Tom Colsoul i Rodewald zmagała się z serią problemów technicznych.
- To jest po prostu niesamowite. To dla mnie spełnienie marzeń. Pięć lat temu dołączyłem do zespołu Kamaz jako mechanik i cały czas myślałem o wygraniu tego rajdu. Dziś to się spełniło. Nadal nie mogę uwierzyć, że to się stało - cieszył się weteran Nikołajew, który na podium stawał czterokrotnie. W latach 2007 i 2009 na drugim stopniu, a w 2010 na najwyższym, jako mechanik. W 2011 zadebiutował jako kierowca Kamaza i uplasował się na trzeciej pozycji.
Zasmucony był Gerard De Rooy. - Zakończyliśmy wyścig na czwartym miejscu tylko dlatego, że mieliśmy jeden słaby dzień; to dla mnie wielkie rozczarowanie. Poza tym wszystko szło świetnie. To nie te czasy, kiedy można było nadrobić 20 minut w jeden dzień. Teraz jeśli stracisz godzinę, jest już po wszystkim. Walczyliśmy do końca, ale nasi konkurenci robili to samo - mówił dziennikarzom.
Ostatni dzień rajdu był wielkim rozczarowaniem dla załogi Robert Jan Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Wojciech Białowąs jadącej Unimogiem R-Six Team. Na wydmach, podczas trzynastego etapu, mieli poważną awarię. Przez całą noc pracował mechanik Białowąs, aby samochód mógł dojechać do obozu i wystartować do następnego etapu.
- To było jak puzzle. Sporo części, noc na pustyni, ciemno i zimno, a trzeba było wszystko poskładać i posklejać obudowę. W końcu udało się odzyskać minimalną funkcjonalność skrzyni biegów - opowiadał.
Niestety, w obozie Polacy dowiedzieli się, że sędziowie nie dopuszczą ich do ostatniego etapu, ze względu na zbyt późny przyjazd.
- Taki jest Dakar, potrafi odebrać szansę na metę i pierwsze miejsce w grupie na kilka godzin przed zakończeniem rajdu. To olbrzymie rozczarowanie; możemy się tylko pocieszać, że zrobiliśmy wszystko, żeby w sobotę wystartować - powiedział Szustkowski.
Kazberuk dodał, że bardzo im szkoda utraty pierwszego miejsca w klasie T4.1. - Mogliśmy być na podium wśród ciężarówek fabrycznych. Mamy jedynie satysfakcję, że jechaliśmy świetny rajd i było bardzo blisko. Nikt nie podejrzewał nawet, że to skrzynia biegów zrobi nam taki numer. Za rok wystartujemy w kolejnej edycji rajdu; wygramy z pustynią i zrobimy bardzo dobry wynik. To już postanowione.
Druga polska załoga (Grzegorz Baran, Bartłomiej Boba i Robert Jachacy), jadąca MAN-em, zajęła 40. miejsce i ósme w klasyfikacji produkcyjnych samochodów ciężarowych.
Czternasty etap: La Serena - Santiago de Chile - 625 km (OS 128 km)
samochody ciężarowe
- Peter Versluis, Harry Schuurmas (obaj Holandia), Jurgen Damen (Belgia) MAN 2:02.40
- Gerard De Rooy, Dariusz Rodewald (obaj Holandia), Tom Colsoul (Belgia) Iveco strata 2.04
- Miki Biasion, Humberto Fiori (obaj Włochy), Michael Huisman (Holandia) Iveco 2.17 ...
- Grzegorz Baran, Bartłomiej Boba, Robert Jachacy (Speed Factory/Baran Racing) MAN 58.03
końcowa klasyfikacja
- Eduard Nikołajew, Siergiej Sawostin, Władymir Rybakow (wszyscy Rosja) Kamaz 39:41.43
- Ajrat Mardiejew, Ajdar Bielajew, Anton Mirnyj (wszyscy Rosja) Kamaz strata 37.10
- Andriej Karginow, Igor Diewjatkin, Andriej Mokiejew (wszyscy Rosja) Kamaz 37.57
- Gerard De Rooy, Dariusz Rodewald (obaj Holandia), Tom Colsoul (Belgia) Iveco 41.16
- Martin Kolomy, Rene Kilian, David Kilian (wszyscy Czechy) Tatra 1:11.47
- Ales Loprais, Radim Pustjovsky (obaj Czechy), Serge Bruynkens (Belgia) Tatra 1:16.10 ...
- Grzegorz Baran, Bartłomiej Boba, Robert Jachacy (Speed Factory/Baran Racing) MAN 25:36.14