Trwa ładowanie...
03-01-2008 12:11

Rajd Dakar: 570 pojazdów na starcie

Rajd Dakar: 570 pojazdów na starcieŹródło: AFP
d3w0sgk
d3w0sgk

Rekordowa liczba 570 pojazdów - 245 motocykli, 20 quadów, 205 samochodów i 100 ciężarówek ruszy 5 stycznia z Lizbony na trasę 30. Rajdu Dakar. Zawodnikom towarzyszyć będą setki aut serwisowych i pojazdów organizatorów, a także dziesiątki samolotów i helikopterów.

Jak co roku organizatorzy zapewniają, że absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo zawodników uczestniczących w najbardziej niebezpiecznym terenowym wyścigu pojazdów mechanicznych. Dziesiątki ofiar poprzednich edycji nie zrażają amatorów wielkiej przygody - w tegorocznej imprezie aż 40 procent kierowców samochodów i blisko 20 procent motocyklistów stanowić będą debiutanci.

Poprawie bezpieczeństwa służyć mają zarówno ograniczenia prędkości maksymalnych, szczególnie dla motocyklistów, jak i usprawnienie pracy służb medycznych. Według zapewnień organizatorów obecny system łączności i zwiększenie liczby ratowniczych śmigłowców gwarantuje, że pomoc medyczna dotrze do poszkodowanego w dziesięć minut.

Zawodnicy startujący po raz pierwszy, a także liczne grono amatorów to jedynie tło dla rywalizacji światowej czołówki motocyklistów i kierowców, dla których ryzyko związane z szaleńczym wyścigiem po bezdrożach jest "chlebem powszednim".

d3w0sgk

Większość z nich ma za sobą po kilka, a nawet kilkanaście startów w styczniowym rajdzie. Francuz Stephane Peterhansel, triumfator z 2007 roku, jest rekordzistą w liczbie startów i zwycięstw w Dakarze. Dziesięć razy jechał motocyklem i wygrał sześć razy, w ośmiu startach samochodem na najwyższym stopniu podium stawał trzy razy. Faworytem bukmacherów jest jednak niespodziewanie Giniel de Villiers z RPA. Wysoko oceniane są także szanse jego kolegi z ekipy Volkswagena Hiszpana Carlosa Sainza, byłego mistrza świata w rajdach. Peterhansel klasyfikowany jest dopiero na trzeciej pozycji.

W gronie motocyklistów głównymi kandydatami do końcowego zwycięstwa będą Francuz Cyril Despres, zwycięzca z 2007 i Hiszpan Marc Coma, mistrz świata 2007 w rajdach terenowych. Fachowcy zwracają uwagę na odmienną taktykę tej dwójki - Despres od pierwszego etapu walczy o prowadzenie w klasyfikacji, Coma natomiast skupia się na najtrudniejszych nawigacyjnie pustynnych odcinkach w Mauretanii i tam stawia wszystko na jedną kartę.

Spośród polskich załóg największe szanse na uplasowanie się w czołówce mają doświadczony motocyklista Jacek Czachor, załoga Nissana Navara Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin oraz Łukasz Komornicki i Rafał Marton jadący Buggy SMG. Wszyscy mają już za sobą sporo doświadczeń, dysponują dobrze przygotowanym sprzętem i umiejętnościami nawigacyjnymi.

Czachor, dla którego będzie to już dziewiąty w karierze Dakar, otrzymał numer startowy 10, tuż za jeźdźcami fabrycznymi. Rutynowany motocyklista realnie ocenia swe możliwości i mówi, że chciałby dojechać do mety w czołowej dziesiątce, co, biorąc pod uwagę możliwości sprzętowe, finansowe i logistyczne teamów fabrycznych, byłoby dużym sukcesem. Jacek Czachor podkreśla, że ściganie się na motocyklu wciąż jest dla niego wielką życiową pasją i będzie startował tak długo jak jest w stanie rywalizować z najlepszymi.

d3w0sgk

Pod nieobecność kontuzjowanego Marka Dąbrowskiego partnerem Czachora w Orlen Teamie będzie debiutujący w tak poważnej imprezie Jakub Przygoński.

O swej ambicji wygrania rajdu mówi natomiast często Krzysztof Hołowczyc, choć od razu dodaje, że droga do takiego sukcesu może być długa. Jak mówi, po wielu latach startów w rajdach musi na Dakarze uczyć się cierpliwości i nieulegania pokusie ciągłego wyścigu na granicy możliwości auta. "Muszę nauczyć się jechać wolniej - podkreśla. - To paradoks, ale najlepszy wynik na odcinku uzyskałem tego dnia, gdy byłem przekonany, iż silnik jest na granicy wytrzymałości i jechałem ostrożnie, chcąc dotrzeć do mety. To nie jest klasyczny rajd, gdzie liczą się ułamki sekundy. Zakopanie się w piachu, uszkodzenie zawieszenia, wywrotka - a to zdarza się przy bardzo szybkiej jeździe, kosztuje już nie sekundy, ale często godziny straty".

Ostrożnie oceniają swe możliwości jadący buggy Komornicki i Marton, którzy w 2004 roku ukończyli rajd na 14. pozycji w klasyfikacji generalnej. Budowane przez firmę SMG pojazdy, przypominające gigantycznego owada na szeroko rozstawionych "odnóżach", mają napęd tylko na tylną oś i nieco inne możliwości niż samochody napędzane na cztery koła. Auto napędza benzynowy silnik V8 pochodzący z Chevroleta Corvette.

d3w0sgk

Buggy znakomicie prowadzi się na wyboistej drodze, pokonując na pełnej prędkości metrowej głębokości wyrwy, ale - jak podkreśla Rafał Marton, doświadczony pilot załogi - wymaga specyficznych umiejętności jazdy podczas pokonywania wysokich wydm.

Załoga Diverse Extreme Team nie ukrywa, że chciałaby poprawić swe osiągnięcie sprzed czterech lat, które było zresztą najwyższym miejscem polskiej załogi samochodu w historii rajdu. Komornicki i Marton bardzo poważnie potraktowali przygotowania, trenując przez ostatnie miesiące w bardzo różnych warunkach - jeździli swym buggy po pustyni na Półwyspie Arabskim i ścigali się skuterami śnieżnymi w polskich górach. Jak twierdzą, są w znakomitej formie i zamierzają to pokazać na trasie Dakaru.

d3w0sgk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3w0sgk
Więcej tematów