Raikkonen może dać Kubicy nową pracę
Najwięcej możliwości "transferowych" ma Fernando Alonso. Hiszpan wrócił do Renault po nieudanym sezonie w McLarenie, ale w dwuletnim kontrakcie zastrzegł sobie, że jeśli wyniki nie będą satysfakcjonujące, to po roku może odejść. Japończycy z Hondy mają dużo pieniędzy, spore ambicje, no i byłego szefa z Ferrari Michaela Schumachera Rossa Brawna. Alonso mógłby przejść do Ferrari, ale jeden z szefów włoskiego teamu Luca di Montezemolo kilka miesięcy temu powiedział, że nie chce Alonso obok Kimiego Räikkönena. Poza tym musiałby rezygnować z Massy.
Alonso przymierzany jest także do BMW Sauber. Hiszpan świetnie rozumie się z Kubicą, obaj darzą się szacunkiem na torze i przyjaźnią poza nim. Młodzi, agresywni kierowcy, którzy mogliby zapewnić BMW Sauber tytuł. Ale Theissen nie płaci kierowcom wielkich pieniędzy, woli wyławiać talenty (Kubica, Sebastian Vettel). Teraz ma podobno na oku wicelidera GP2 Bruno Sennę, kuzyna słynnego Ayrtona.
Wydaje się, że pewne miejsce w Ferrari ma Felipe Massa, który w ostatnich wyścigach jest świetny. Prowadzi w klasyfikacji mistrzostw świata i ma ważny kontrakt do 2010 r.
Jeśli chodzi o Roberta Kubicę, w swoim bolidzie chciałby go prawdopodobnie każdy zespół, ale dla Polaka awansem będzie tylko Ferrari. Wszystko zatem w rękach Raikkonena. Broniący mistrzowskiego tytułu Fin przebąkuje od czasu do czasu o zakończeniu kariery. Ma 29 lat, 50 mln dol. rocznie z kontraktu i tytuł w kolekcji. Ale chce jeszcze jednego triumfu. Puste miejsce po nim mógłby zająć Alonso lub Kubica.
_ "Gazeta Wyborcza" _