Trwa ładowanie...
25 września 2007, 13:30

Raikkonen dogoni kierowców McLarena?

Raikkonen dogoni kierowców McLarena?Źródło: AFP
d1am1k8
d1am1k8

Ferrari ma już mistrzowski tytuł za 2007 rok. Czy Kimi Raeikkoenen dorzuci do tego indywidualny sukces? Na pierwszy rzut oka sytuacja jest beznadziejna. Do Lewisa Hamiltona 13 punktów straty, do Fernando Alonso 11 punktów, a do końca sezonu już tylko trzy wyścigi...

Owszem można w nich trzykrotnie wygrać, ale nawet wtedy przy dobrej postawie kierowców McLarena, zabraknie nieco do upragnionego tytułu mistrza świata. Mimo to Kimi Raeikkoenen, którego dotyczą powyższe kalkulacje, nie ma zamiaru rezygnować z walki o mistrzostwo. Ośmielony sukcesem drużynowym "Iceman" śmiało patrzy teraz na swoje szanse w rywalizacji indywidualnej kierowców. Nie bez powodu.

Wygrywając przed tygodniem Grand Prix Belgii, fiński kierowca po raz czwarty w tym sezonie przekroczył linię mety jako pierwszy. Zaczął od wygranej w Australii, potem na najwyższym stopniu podium stawał jeszcze we Francji i Wielkiej Brytanii. Dystans do prowadzącego duetu McLarena byłby z całą pewnością mniejszy, gdyby nie problemy techniczne, które wyeliminowały kierowcę Ferrari z GP Hiszpanii (elektryka) i Europy (hydraulika). We wszystkich innych startach przywoził punkty, a na podium, kończąc wyścig, nie stanął tylko w Monako (8 miejsce), Kanadzie (5) i USA (4). W każdym innym przypadku mocno naciskał swoich najgroźniejszych rywali, albo ich wyprzedzał. Jeśli w Azji będzie podobnie, ostatni tegoroczny start w Brazylii, może być decydującą batalią o tytuł z udziałem Fina.

- Nie poddajemy się i nadal uczestniczymy w tym polowaniu - zapowiada Kimi Raeikkoenen. - Wszystko może się zdarzyć. Przegonić w klasyfikacji generalnej prowadzących kierowców będzie niezwykle trudno. Jeśli tego dokonamy, będzie to rzecz niewiarygodna, ale walczymy twardo do ostatniego okrążenia.

d1am1k8

Nieco mniejszym dorobkiem punktowym może się pochwalić Felipe Massa. Brazylijczyk wygrał w tym sezonie trzy wyścigi, ale aż trzy razy kończył zmagania bez dorobku punktowego i nie wierzy specjalne w cud, który pozwoliłby mu jeszcze skutecznie powalczyć o tytuł. - Walka będzie do końca, problem w tym, że jest on już tak blisko. Zostały zaledwie trzy wyścigi - mówi Massa, jasno dając do zrozumienia, że to zbyt mało czasu, by włączyć się jeszcze do rywalizacji o tytuł.

Obecną przewagę zawodnicy McLarena zawdzięczają niezawodności swych bolidów. W przeciwieństwie do Ferrari, nie mieli jeszcze w tym sezonie ani jednego defektu podczas wyścigów. Fernando Alonso przyjeżdżał za każdym razem na punktowanym miejscu (4 zwycięstwa), Lewisowi Hamiltonowi (3 zwycięstwa) nie udało się to tylko raz, w GP Europy. Jeśli zespół McLaren Mercedes nadal będzie pracował bezawaryjnie, Raeikkoenen swoje plany odłoży przynajmniej do następnego cyklu Grand Prix. Ferrari jednak ma już powody do satysfakcji - wygrana w klasyfikacji konstruktorów.

Prezydent włoskiej firmy, Luca di Montezemolo, sukces zadedykował anonimowemu pracownikowi jednego z punktów usług ksero. To właśnie on zaalarmował Ferrari, że coś się dzieje nie tak z dokumentacją włoskiego teamu, kiedy żona Mike’a Coughlana (były szef konstruktorów McLarena) postanowiła „na mieście” skserować 780 stron tajnych papierów włoskiego koncernu. Swoją drogą, kobieta wykazała się dużą fantazją, decydując się na powielenie tak ważnej i specyficznej dokumentacji w pierwszym lepszym punkcie ksero. Potem sprawy potoczyły się lawinowo i ostatecznie di Montezemolo może się cieszyć ze zwycięstwa swego teamu.

- To wspaniały sukces - podkreślił szef Ferrari. - Chcę za niego podziękować Raeikkoenenowi, Massie, Todtowi i wszystkim pozostałym członkom naszej ekipy. To zwycięstwo dedykuję naszym fanom, którzy wierzą w sportową uczciwość, a także angielskiemu dżentelmenowi, który w czerwcu zechciał nas poinformować, że nasza dokumentacja krąży w obcych rękach. Bez niego najczarniejsze strony w historii sportów motorowych nie ujrzałyby światła.

Teraz wszystkie światła na wielką czwórkę. Już w najbliższy weekend walka o punkty w Grand Prix Japonii.

_ Więcej w Sporcie _

d1am1k8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1am1k8
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj