Członkowie organizacji De Volgende Generaties (Następne Pokolenie) unieruchomili kilkadziesiąt samochodów terenowych i SUV-ów zaparkowanych na ulicach Antwerpii w północnej Belgii.
Sprawcy pozostawili przy samochodach kartki, na których wytłumaczyli powód swojego działania. Uważają oni, że te samochody to pięciotonowe, metalowe kokony, które zatruwają środowisko i nie powinny mieć wstępu do miast.
By ofiary nocnej akcji nie mogły wymienić opon z odkręconymi zaworami na koła zapasowe, sprawcy wypuszczali powietrze z dwóch opon w każdym aucie. Na kartkach umieszczali numery telefonów do pomocy drogowej – nie chodziło o to, by uprzykrzyć im życie, ale sprowokować do zastanowienia się nad sensownością ich używania w miastach – schemat działania był prosty: małe kamyki umieszczano na zaworze i delikatnie zakręcano nakrętkę, która wywierała nacisk na kamyk. W ten sposób, do rana zabrakło powietrza w kołach.
By wytłumaczyć kierowcom powód swojej akcji i skłonić ich do sensu posiadania dużych aut z napędem na 4 koła w mieście, organizacja umieściła na kartkach takie słowa: „I kiedy będziesz czekał na ponowne napompowanie opon, będziesz mógł jedynie pomarzyć o wolności, jaką obiecał Ci sprzedawca samochodu. Wolność to chodzenie po parku, bez myślenia o tym, czy lepiej jest zostać potrąconym przez terenówkę, czy umrzeć na raka przez zatrute spalinami powietrze.” - napisano na kartkach.
Rano, po akcji organizacji, lokalna policja odebrała ponad 50 skarg od pokrzywdzonych kierowców, a grupa zapowiedziała, że nie poprzestanie na tej jednorazowej inicjatywie.
Źródło:
[
]( http://www.carfocus.pl )