Przygoński w drut kolczasty, Czachor do rzeki
Dziesiąty etap 35. Rajdu Dakar z Cordoby do La Rioja w Argentynie, długości 636 km, pechowy był dla polskich motocyklistów. We wtorek ponieśli spore straty. Największe dotknęły Jakuba Przygońskiego, który wjechał w drut kolczasty.
Liderem klasyfikacji generalnej został Cyril Despres. Przed rozpoczęciem wtorkowego wyścigu (OS 357 km)Francuz miał 5 minut 23 sekundy straty do prowadzącego Rubena Farii, które na trasie nadrobił z nawiązką i po 10 etapach ma ponad półtorej minuty przewagi nad Portugalczykiem.
Zapytany, czy czuje się pewny w drodze po piąte zwycięstwo w Rajdzie Dakar odpowiedział: - Gdybym chciał się czuć pewny, z pewnością pojechałbym zupełnie gdzie indziej. Nic nie będzie przesądzone aż do ostatniego kilometra.
Awaria przedniego hamulca już na początku odcinka sprawiła, że Przygoński wpadł w ostry drut kolczasty, uszkadzając owiewki i chłodnicę oleju. Przez 20 minut starał się oswobodzić motocykl, a potem poświęcił ponad pół godziny na łatanie wycieku cieczy.
- Jechałem szybko; w chwili gdy trzeba było zahamować przed jednym z ciasnych zakrętów zorientowałem się, że praktycznie nie zwalniam przodem. Wpadłem na drut kolczasty okalający trasę. Ścięło mi przednią i boczną owiewkę. Około 20 minut walczyłem z wyciągnięciem motocykla i oczyszczeniem go z pozostałości drutu. Kiedy się w końcu udało zauważyłem wyciek cieczy z chłodnicy oleju. Musiałem zamknąć obieg i dopiero wówczas mogłem kontynuować jazdę. Cała operacja kosztowała mnie bardzo dużo czasu - powiedział Przygoński, który spadł z dziewiątego na 15. miejsce.
Szczęścia nie miał również Czachor, który wjechał do rzeki. Woda podcięła motocykl i kapitan Orlen Teamu upadł.
- Jechałem w bardzo dużym kurzu, po trasie, która nie należy do moich ulubionych. Dodatkowo przewróciłem się w rzece. Ten etap ewidentnie wpisuję na straty - zaznaczył.
Marek Dąbrowski na biwaku nie krył emocji w związku z wypadkiem Przygońskiego. - Jako zespół walczymy o dobry wynik Kuby. On jest teraz liderem, a ja z Jackiem stanowimy wsparcie i pomagamy na odcinkach specjalnych. Gdy się dowiedziałem o tej przygodzie, dotarło do mnie, że to prawdopodobnie koniec walki o ścisłą czołówkę. Upał dał się nam dziś we znaki. Zjechaliśmy z odcinka totalnie wycieńczeni - skomentował.
Łukasz Łaskawiec ponownie wygrał etap 35. Rajdu Dakar. Po poniedziałkowym sukcesie we wtorek najszybciej pokonał liczącą 357 km trasę odcinka specjalnego. W klasyfikacji quadów awansował na czwarte miejsce. Liderem pozostał Argentyńczyk Marcos Patronelli. Drugi jest reprezentant Chile Ignacio Nicolas Casale ze stratą 1:27.47, trzeci Rafał Sonik - 2:05.51, a czwarty Łaskawiec - 2:59:33.
Adam Małysz z Krzysztofem Martonem (Toyota Hilux)
utrzymali po wtorkowym etapie 14. miejsce. Na pozycji liderów umocniła się francuska załoga Stephane Peterhansel i Jean Paul Cottret (Mini)
. Najszybciej jechał Argentyńczyk Orlando Terranova z portugalskim pilotem Paulo Fiuzą (3:57.58). Orzeł z Wisły miał 20. czas, o niespełna pół godziny gorszy od zwycięzców.
W środę jedenasty etap z La Rioja do Fiambali długości 483 km. Motocykle i quady pokonają 221 km odcinka specjalnego, a samochody 219 km. Rywalizacja przeniesie się na białe wydmy, trasa będzie wyjątkowo wymagająca nawigacyjnie, a uczestnicy będą dodatkowo musieli zmagać się z ogromnym upałem.
motocykle 636 km (OS 357 km)
1. Joan Barreda Bort (Hiszpania/Husqvarna) 4:43.14
2. Cyril Despres (Francja/KTM) strata 1.15
3. Paulo Goncalves (Portugalia/Husqvarna) 2.44
...
4. Jacek Czachor (Polska/KTM) 36.42
5. Jakub Przygoński (Polska/KTM) 44.53
6. Marek Dąbrowski (Polska/KTM) 59.34
po dziesięciu
1. Cyril Despres (Francja/KTM) 30:47.04
2. Ruben Faria (Portugalia/KTM) strata 1.37
3. Francisco Lopez (Chile/KTM) 13.41
...
4. Jakub Przygoński (Polska/KTM) 1:11.28
5. Jacek Czachor (Polska/KTM) 2:44.36
6. Marek Dąbrowski (Polska/KTM) 9:11.27