Na polskich ulicach z roku na rok przybywa skuterów. Czyżby nasi rodacy znaleźli sposób na korki i tanie przemieszczanie się w miejskim gąszczu ulic?
Rynek skuterów w Polsce rozrasta się w tempie 35% rocznie. W 2008 zarejestrowano prawie 160 tysięcy nowych i używanych motorowerów. We wzroście popularności swojej szansy upatruje także nieco zapomniany krajowy Romet, którego historia sięga końca lat 50. ubiegłego wieku. 11 modeli, wykorzystujących chińskie podzespoły coraz śmielej pnie się ku górze w rankingach sprzedaży. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe salony i serwisy. Czy to nie najprostsza recepta na zakorkowane centra największych miast?
* ZOBACZ NAJCIEKAWSZE PROPOZYCJE RYNKOWE * Coraz cieplejsze zimy i chęć zaoszczędzenia każdego grosza prawdopodobnie mają decydujący głos w kwestii zakupu skutera. Ceny zaczynające się już od około 2 - 2,5 tys. złotych w postępie geometrycznym zwiększają rzesze miłośników jednośladów. Widok młodego człowieka odzianego w garnitur, czy dziewczyny w szpilkach, slalomem wymijających zirytowanych kierowców samochodów powoli przestaje szokować. Być może daleko nam jeszcze do włoskich metropolii, pełnych przeróżnych modeli Vespy, Piaggio, czy Gilery, jednak przy odpowiedniej promocji, granica ta będzie się zacierać.
Oferta producentów wydaje się nie mieć końca. Każdy ma w swojej palecie model dopasowany do indywidualnych preferencji nabywcy. Koncerny prześcigają się w innowacyjnych pomysłach, aby przyciągnąć do salonu klienta. Rynek skuterów w znacznym stopniu upodabnia się do samochodowego. Wiele motorowerów coraz trudniej jednoznacznie zaszufladkować. Nowe klasy, futurystyczna stylistyka i chęć wyróżnienia się, wyznaczają trendy, za którymi ciężko nadążyć.
Piotr Mokwiński