Przed Grand Prix Włoch
"Po poprzednim udanym starcie na Monzie nie mogę się doczekać powrotu na ten tor, który wymaga najmniejszej siły docisku bolidów w całym sezonie. Bardzo liczę, że w niedzielę po raz drugi w karierze stanę na podium" - powiedział Kubica.
"Dobrze znam ten tor, bo długo mieszkałem we Włoszech i miałem tu wiele sesji testowych. Mimo to przed ubiegłym sezonem w wyścigach na nim nie wiodło mi się zbyt dobrze - dodał polski kierowca. - Przez wiele lat miałem okazję pracować z Włochami, kiedy jeździłem w kartingu, Formule Renault czy Formule 3, zawsze we włoskich zespołach. Mam miłe wspomnienia z tych lat".
Monza to jeden z najszybszych obiektów, na których ścigają się kierowcy Formuły 1, bowiem na kilku odcinkach toru kierowcy grubo przekraczają granicę 300 km/h, a na prostej startowej ich bolidy osiągają nawet prędkość 350 km/h.
Te parametry sprawiają, że przed GP Włoch najwięcej pracy mają technicy. Nie tylko muszą znaleźć optymalne ustawienia bolidów, by jak najlepiej wykorzystać moc silników, ale i zapewnić, by hamulce spisywały się bez zarzutu, gdy kierowcy w ciągu kilku sekund redukują prędkość z ponad 300 do 80-90 km/h.
"Lubię większość odcinków tego toru, który bardzo różni się od innych obiektów. Jest tam kilka szybkich zakrętów i szykana, na której bolid podskakuje na krawężnikach, gdy jedzie się na pełnym gazie - powiedział Kubica. - Ustawienia jakie przyjmujemy na ten wyścig muszą stanowić kompromis, bo Monza jest bardzo trudnym torem. Bolid musi dobrze spisywać się zarówno na najszybszych odcinkach, jak i na tych najwolniejszych, więc trzeba znaleźć równowagę między maksymalną prędkością i właściwą przyczepnością opon".
Według szefów BMW-Sauber tegoroczne bolidy tego teamu zostały tak skonstruowane, by wytwarzać jak najmniejsza siłę docisku do podłoża, co powinno pozwolić kierowcom na bardzo szybką jazdę.
Monza, obok amerykańskiego Indianapolis i belgijskiego Spa- Francorchamps, jest jednym z najstarszych torów na świecie. Powstała w 1922 roku, 13 lat po obiekcie w USA. Powstał na terenie prywatnego parku o tej samej nazwie; zbudowano go w rekordowym czasie 100 dni.
Wiedzie natomiast prymat w liczbie zorganizowanych wyścigów, bowiem w tym sezonie kierowcy będą na nim rywalizować już po raz 57. W 58-letniej historii Grand Prix Włoch tylko raz impreza ta odbyła się gdzie indziej - na obiekcie w Imoli.
W sumie dwunastokrotnie na Monzy rozstrzygały się losy tytułu mistrza świata, a po raz pierwszy w 1979, kiedy Jody Scheckter z RPA stanął tu na najwyższym stopniu podium.
W niedzielę kierowcy będą mieli do pokonania dystans 306,720 km, czyli 53 okrążenia po 5793 m.
W przeciwieństwie do ostatnich lat, tegoroczna GP Włoch nie kończy europejskiej części sezonu, bowiem ostatni wyścig na Starym Kontynencie - GP Belgii odbędzie się za tydzień na Spa- Francorchamps. Dopiero po tym kierowcy przeniosą się najpierw do Japonii, a następnie do Chin, by zakończyć sezon 21 października w Brazylii.