Przed Grand Prix Francji
Po dwóch startach w Ameryce Północnej rywalizacja o mistrzostwo świata Formuły 1 powraca do Europy - w niedzielę na torze Magny-Cours odbędzie się wyścig o Grand Prix Francji. W czwartek okaże się, czy wystartuje Robert Kubica. Kierowca BMW-Sauber musi przejść testy medyczne.
"Nie mogę się doczekać powrotu do bolidu. Nie zostałem dopuszczony do startu w Indianapolis, bo obawiano się zbyt dużego ryzyka powtórnego wypadku w tak krótkim okresie, a nie miało to nic wspólnego z tym, jak się czuję. Dlatego mam nadzieję, że czwartkowe testy medyczne na Magny-Cours będą tylko formalnością" - uważa Kubica.
"Nie mam jakiś specjalnych wspomnień związanych z Magny-Cours, bo nie jest to jeden z moich ulubionych torów, choć nie sprawia mi większych problemów. Na pewno lepiej się tam jeździ w bolidzie Formuły 1, niż w mniejszych pojazdach, w których ścigałem się tutaj w innych seriach wyścigowych" - dodał Kubica, który do Nevers przyleci w czwartek.
W środę przed południem polski kierowca, który przed siedemnastoma dniami uległ groźnie wyglądającemu wypadkowi podczas GP Kanady, odwiedził w Monachium szefa teamu BMW-Sauber, Mario Theissena, a także zwiedził fabrykę BMW, gdzie spotkał się mechanikami i technikami tej ekipy.
Jeśli lekarze Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) dopuszczą 22-letniego Kubicę do udziału w GP Francji, to w niedzielę odnotuje 13. start w MŚ Formuły 1. Jeśli jednak decyzja będzie dla niego niekorzystna, to w drugim bolidzie BMW-Sauber - podobnie jak przed dwoma tygodniami w GP USA - wystąpi Sebastian Vettel. W Indianapolis Niemiec był ósmy, dzięki czemu zdobył w swoim debiucie jeden punkt.
Zanim jeszcze kierowcy zjechali się do niewielkiego Nevers, szef francuskiej agencji antydopingowej Pierre Bordry ogłosił w środę, iż uczestnicy Grand Prix Francji będą musieli poddać się badaniom na obecność niedozwolonych środków wspomagających. W ostatnich tygodniach przeprowadzono podobne kontrole podczas 24-godzinnego wyścigu w Le Mans oraz zawodów z cyklu Formuły 3.
Grand Prix Francji, która w tym roku odbędzie się po raz 59., jest jedną z najstarszych imprez w kalendarzu mistrzostw świata Formuły 1. Po raz pierwszy wystartowali w niej kierowcy w 1950 roku. Od 1955 r. ten wyścig odbywa się regularnie, a gościł w tym czasie również na torach w Reims, Rouen, Le Mans, Dijon-Prenois, Clermont Ferrand i Paul Ricard.
Położony w Burgundii Magny-Cours jest jednym z najmłodszych obiektów, na których rozgrywane są wyścigi Formuły 1. W tym roku kierowcy wystąpią tu po raz 16. (pierwszy raz w 1991 r.).
"Magny-Cours oferuje sporo atrakcji, m.in. dwie dość podstępne szykany, bardzo szybkie odcinki oraz kilka wolnych zakrętów następujących tuż po nich. Przez to tor jest bardzo wymagający - uważa Nick Heidfeld, pierwszy kierowca BMW-Sauber. - Lubię krajobraz wokół toru oraz dobrą francuską kuchnię. Na tym obiekcie i w jego otoczeniu niewiele się dzieje, dlatego często spotyka się z krytyką, ale ja akurat lubię odrobinę spokoju i ciszę".
Przed rokiem w GP Francji triumfował Michael Schumacher z Ferrari i to po raz ósmy w karierze, bowiem wcześniej wygrywał ten wyścig w latach 1994-95, 1997-98 i 2001-02 oraz w 2004 roku. Niemiec w październiku zakończył karierę.
Z kierowców, którzy wystąpią na Magny-Cours, trzech ma w dorobku zwycięstwa w GP Francji: Hiszpan Fernando Alonso z teamu McLaren- Mercedes (2005), Szkot David Coulthard z Red Bull-Renault (2000.) oraz Niemiec Ralf Schumacher z Toyoty (2003). W niedzielę będą mieli do pokonania dystans 308,586 km, 70 okrążeń po 4411 m.