Prokuratura umarza śledztwo w sprawie nocnego rajdu motocyklisty
Gdańska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie motocyklisty, który pędził przez Trójmiasto z prędkością 250 km/h. Nagrania z jego "wyczynami" trafiły do sieci.
W ramach postępowania przygotowawczego w sprawie spowodowania bezpośredniego zagrożenia katastrofą lądową w ruchu lądowym biegły ustalił, że trzykrotnie wystąpiło ryzyko zderzenia z innym pojazdem. W jednym przypadku zagrożone było bezpieczeństwo sześciu osób jednocześnie, a w dwóch kolejnych - pięć osób.
Prokuratura umorzyła śledztwo, gdyż jej zdaniem o zagrożeniu katastrofą w ruchu lądowym można mówić w przypadku jednoczesnego zagrożenia życia co najmniej dziesięciu osób. Śledczym udało się przesłuchać w charakterze świadka Macieja W., jednak odmówił on składania zeznań i jednocześnie udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy to on prowadził motocykl.
Sprawą nadal będzie zajmować się policja, która ma ustalić dane kierowcy. Na razie wiadomo tylko tyle, że szaleńcza jazda Suzuki GSX-R 1000 K5 miała miejsce w nocy z 10 na 11 października br w Gdańsku i Sopocie. Prowadząca maszynę osoba pędziła prędkością nawet 250 km/h, jechała na jednym kole i wielokrotnie przejeżdżała na czerwonym świetle.
Źródło: trojmiasto.pl/ tvn24.pl
ll/moto.wp.pl