Projekt przepisów o pijanych kierowcach trafił do sejmowej komisji
Do dalszych prac w sejmowej komisji trafił w czwartek projekt klubu PSL przewidujący zaostrzenie kar, także finansowych, za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym. Krytyczne stanowisko wobec projektu zajął jedynie Twój Ruch.
Dyskusja o pijanych kierowcach powróciła na początku roku, po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim spowodowanym przez pijanego kierowcę, który śmiertelnie potrącił 6 osób, w tym 9-letnie dziecko; dwoje kolejnych dzieci zostało rannych. Na kanwie tej sprawy partie zgłosiły kilka różnych projektów nowelizacji przepisów. Własny pakiet zmian przygotował także m.in. resort sprawiedliwości.
Projekt PSL odnosi się do zapisów kilku ustaw. Za prowadzenie pojazdu po pijanemu - według projektu - miałoby grozić do pięciu lat więzienia (obecnie do dwóch lat), ale także wysoka grzywna lub co najmniej pół roku ograniczenia wolności.
Zwiększony miałby zostać także m.in. wymiar grzywny przewidzianej w Kodeksie wykroczeń za prowadzenie samochodu "w stanie po użyciu alkoholu" (od 0,2 do 0,5 promila) - z 5 do 10 tys. zł. Wprowadzona byłaby także możliwość orzeczenia w takich przypadkach nawet półrocznego ograniczenia wolności, podczas którego "sprawca byłby skierowany do przymusowego wykonywania prac społecznie pożytecznych".
Inną ważną zmianą z propozycji PSL jest wprowadzenie do ustawy o kierujących pojazdami obowiązku uczestnictwa w terapii uzależnień alkoholowych osób skazanych za kierowanie pojazdami po pijanemu. Według autorów projektu byłby to środek najbardziej "celowy i konieczny do reedukacji sprawców, a jednocześnie w pewnym stopniu dolegliwy". Terapia byłaby organizowana w rejonowych poradniach psychologicznych na koszt sprawcy.
"Postulowane zmiany są konsekwencją przyjęcia polityki zero tolerancji dla nietrzeźwych kierowców" - wskazywał w imieniu wnioskodawców Bartłomiej Bodio (PSL). Za dopracowaniem projektu w komisji opowiedziały się też kluby: PO, PiS, SLD i SP.
W ocenie Macieja Banaszaka (TR) projekt "został napisany w dużych emocjach, na kolanie" po tragedii w Kamieniu Pomorskim. "Zasądzając wysokie kary finansowe uderzamy tak naprawdę w rodziny alkoholików" - mówił opowiadając się przeciw projektowi.
Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego "projekt zasługuje na dalszą pracę", ale powinien być rozpatrywany łącznie z przygotowaną w resorcie sprawiedliwości reformą polityki karnej zakładającą zwiększenie roli kar grzywny i ograniczenia wolności.
W czwartek miało się odbyć także pierwsze czytanie projektu dotyczącego tej samej tematyki autorstwa posłów PiS. Z powodu złożenia przez autorów projektu autopoprawki rozpatrzenie tego projektu zostało przełożone.
Na początku marca resort sprawiedliwości informował o własnych propozycjach zmian. Ministerialny projekt, który niedawno trafił do konsultacji, wynika z rekomendacji, jakie 7 stycznia przedstawił rząd. Zaproponowano wtedy, by kierowca, zatrzymany po raz pierwszy na prowadzeniu pod wpływem alkoholu, tracił prawo jazdy minimum na 3 lata; płacił nawiązkę - co najmniej 5 tys. zł, a jego dane osobowe byłyby publicznie ogłaszane. Kierowanie bez prawa jazdy byłoby przestępstwem, a nie wykroczeniem - jak obecnie, zaś kary dla recydywistów miałyby być wyższe.
Z kolei w lutym do rządu z dezyderatem w sprawie pijanych kierowców zwróciła się sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Posłowie postulowali, by działać na rzecz eliminowania przyzwolenia społecznego na prowadzenie pojazdów przez nietrzeźwych kierowców. W dezyderacie zgłoszono też propozycję, aby rozważyć kwestię odpowiedzialności prawnej osób trzecich - także najbliższych - które nie robią nic, gdy widzą osobę pijącą i wsiadającą za kierownicę.
tb, moto.wp.pl