Projekt Brutus
Najłatwiej opisać go jako brutalny i piekielnie mocny. Samochód powstał tak, jak budowało się automobile sto lat temu. Mimo to robi ogromne wrażenie. 750 KM, 47 litrów pojemności, a do tego napęd łańcuchowy, wąskie opony w starym stylu, niczym od roweru i praktycznie brak hamulców. Taki właśnie jest Brutus.
Projekt Brutus powstał jakby był z czasów, kiedy samochody były automobilami, a samoloty aeroplanami. Brutus jest hybrydą, która połączyła chęć człowieka do latania i nieodpartą potrzebę gnania przed siebie z jak największą prędkością. To mariaż samochodu z samolotem. Brutus, jest również podróżą w czasie do szalonych lat 20.
Ileż fantazji trzeba mieć, by do podwozia z 1908 r. wyposażonego w proste zawieszenie i bębnowy hamulec jedynie tylnych kół, zamontować ogromny silnik BMW o pojemności 46 900 ccm o mocy 750 KM, która robi piorunujące wrażenie. Dla porównania warto wspomnieć, że Lamborghini Diablo dysponuje siłą 500 KM. A przecież włoski bolid ma też doskonałe hamulce i całą masę nowoczesnych "elektronicznych pomocników".
Sam pomysł na zbudowanie tego typu pojazdu nie jest nowy. Jeszcze przed I Wojną Światową w Niemczech, z połączenia podwozia samochodowego i silnika lotniczego powstał "Blitzen-Benz" napędzany 21,5-litrowym silnikiem o mocy 200 KM. W 1911 r. ustanowiono nim, nie pobity przez kolejne 8 lat rekord prędkości na lądzie. Wyniósł on 228.1 km/h.
Po wojnie, na mocy Traktatu Wersalskiego, Niemcy zostały zobligowane do zlikwidowania swojego lotnictwa wojskowego. Na rynku pojawiły się duże ilości tanich i potężnych silników lotniczych. Ich kolejną cechą była stosunkowo nieduża waga - tak ważna w samolotach. Trudno było zagospodarować te duże rozmiarem i nieekonomiczne motory. Trafiały więc najczęściej do napędu pociągów czy samolotów cywilnych.
Znalazła się też grupa śmiałków, która w dążeniu do coraz to większych prędkości, gotowa była zaryzykować wszystko. Budowano samochody zdolne do bicia rekordów prędkości. Tymi to wydarzeniami z przeszłości inspirowali się pomysłodawcy projektu Brutus.
Prace nad Brutusem rozpoczęto w 1998 r., a ukończono 8 lat później. Sama renowacja silnika trwała 4 lata - wykonano ją w warsztatach należących do Muzeum Motoryzacji i Techniki w Sinsheim (Niemcy). Bo mimo, że samochód jest nam współczesny, to powstał dokładnie tak, jak budowało się odpowiedniki supersamochodów dokładnie sto lat temu. W skrócie chodziło o jak największy silnik na podwoziu, które jest w stanie go udźwignąć.
Samochód powstał na podwoziu wozu strażackiego American La France, pochodzącego z 1908 roku, które znajdowało się wówczas w posiadaniu niemieckiego muzeum. Po zainstalowaniu monstrualnego silnika lotniczego BMW typ VIIa z lat 1929-31, wokół całej konstrukcji, wykonano drewniany szkielet, do którego przymocowano aluminiowe poszycie. W ten sposób zamknięto bryłę samochodu przy zachowaniu technik z okresu międzywojnia. Sam silnik znaleziono w Hiszpanii. Przypuszczalnie trafił tam jeszcze podczas hiszpańskiej wojny domowej. Muzealnicy nie zapłacili za niego ani centa - z właścicielem motoru BMW wymienili się na ten od Messerschmitt'a Bf 109.
Kokpit Brutusa wyposażono jedynie w podstawowe urządzenia - włączniki pompy paliwa, wentylatora i zapłonu, wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju oraz duży obrotomierz. Samochód nie ma przegrody oddzielającej kierowcę od komory silnika - siedzi on tuż za potężną jednostką napędową. Jedyne nowoczesne rozwiązania, jakie znalazły się pod maską to elektryczny wentylator i elektryczna pompa paliwa - cała reszta urządzeń pochodzi z czasów przedwojennych.
Brutus nie powstał po to by bić rekordy - ma pokazać fantazje i odwagę kierowców sprzed lat. Ma szokować szczęśliwców, którym dane będzie usłyszeć przeraźliwy ryk 12-cylindrowego silnika i ujrzeć strzelające z rury i kolektora wydechowego płomienie.
Niestety, nie wiadomo jaką Brutus jest w stanie osiągnąć prędkość. Nie było jeszcze śmiałka, któremu odwaga i fantazja pozwoliłby na wciśniecie pedału gazu w podłogę. Przypuszczalnie opony mogłyby tego nie wytrzymać. Jeżeli nie opony to istnieje ogromna szansa na to, że coś innego nie sprostałoby ogromnej mocy silnika, który przy długotrwałym użytkowaniu osiąga moc 580 KM przy zaledwie 1 530 obr/min. Motor może jednak krótkotrwale wydusić z siebie 750 KM mechanicznych przy 1 650 obr/min. - w zamyśle konstruktorów, potrzebnych do poderwania ciężkiej maszyny do lotu.
Wiadomo jednak, że silnik pojazdu przy prędkości 100 km/h ma prędkość obrotową zaledwie 800 Obr./min. Do tego potrzebuje ok. 200 litrów 87-oktanowej benzyny na godzinę. Masa całkowita pojazdu wynosi 2537 kg, z czego 546 kg waży sama jednostka napędowa.
Brutusa można podziwiać od czasu do czasu na oldtimerowych imprezach w Europie zachodniej.
Polecamy na Oldtimery.com: Najszybsze cygaro świata
Źródło: Oldtimery.com
lop/mw/mw