Prawo jazdy będzie droższe? Ministerstwo tego nie wyklucza
Wszystko po to, by szkoły jazdy obowiązywały te same standardy. A trudno o ich spełnianie, skoro w niektórych kurs na kat. B kosztuje 700 zł, w innych 1600. Zdaniem ekspertów powinien kosztować 3 tys. zł. W Niemczech to wydatek 8 tys. zł.
Z pomysłem podwyżki do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa zwróciła się Polska Federacja Stowarzyszeń Szkół Kierowców. Chce by, została ustalona cena urzędowa (minimalna) za szkolenie podstawowe dla osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami. Swój wniosek argumentuje tym, że na rynku szkoleń kierowców, występuje walka cenowa prowadząca do ustalania przez niektóre ośrodki szkolenia kierowców ceny za kurs na poziomie tak niskim, że nie gwarantuje to opłacalności funkcjonowania szkół nauki jazdy.
Jak dowiedzieliśmy się w ministerstwie prace nad wnioskiem już się rozpoczęły. - Przedstawione przez PFSSK propozycje zostaną skierowane do przeanalizowania w ramach prac resortowego zespołu doradczego do spraw szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami oraz przeprowadzania egzaminu państwowego na prawo jazdy. Zadaniem zespołu będzie między innymi wypracowywanie propozycji rozwiązań przyczyniających się do podniesienia jakości przygotowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami do bezpiecznego poruszania się pojazdem w ruchu drogowym - tłumaczy ministerstwo.
W Polsce ceny kursów za prawo jazdy kategorii B rozpoczynają się od 700, a najdroższe przekraczają 2 tysiące złotych. Według ekspertów, duża część przyszłych kierowców przy wyborze szkoły jazdy kieruje się przede wszystkim ceną. To bardzo niedobrze, bo zwykle najtańsze szkoły jazdy oszczędzają na wszystkim: materiałach szkoleniowych, infrastrukturze, a są i tacy, którzy zamiast ustawowych 30 godzin jazdy, dla obniżenia kosztów, przejeżdżają z kursantem znacznie mniej.
Jak tłumaczy nam Marcin Kukawka, prezes Ośrodka Szkolenia Kierowców High z Poznania, w Polsce zarobki instruktorów są za małe. - W Niemczech i we Francji zawód instruktora nauki jazdy jest nie tylko dobrze płatny, ale i prestiżowy. Ludzie są świadomi, że to właśnie instruktor kształtuje przyszłego kierowcę i wyrabia w nim poprawne nawyki - twierdzi Kukawka.
Ile w takim razie powinien kosztować kurs? Według Kukawki szkoły oferujące kurs za mniej niż 1000 złotych oszukują swoich klientów. Realny koszt na kategorię B to ok. 1600 złotych, ale gdyby założyć godne wynagradzanie pracy instruktorów oraz inwestycje w infrastrukturę szkoleniową tak naprawdę koszt powinien wynosić ok. 3 tys. zł.
- Jeśli cena urzędowa zostanie ustalona na 1300 zł. to będzie to jakiś absurd. Cena usługi narzucona przez państwo nie zlikwiduje tanich kursów, podobnie jak urzędowe ustalenie ceny badań lekarskich potrzebnych do dopuszczenia do egzaminu na 200 zł. nic nie znaczy, bo rzeczywistości lekarze biorą o połowę mniej, żeby mieć więcej zleceń - wyjaśnia Kukawka.
Podobnie jest z ceną za praktyczny egzamin państwowy na prawo jazdy. Trwa on około godziny, a kosztuje 140 złotych. Szkoły jazdy powinny mieć infrastrukturę zbliżoną do WORD-ów, a godzina jazdy doszkalającej w takiej szkole to od 30 do 65 zł. Ta dysproporcja nie powinna istnieć.
Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden element. Tanie prawo jazdy to brak poszanowania uprawnień. Jak twierdza psychologowie transportu jeśli uprawnienia można kupić za nieduże pieniądze, nie szanujemy ich, a co za tym idzie mamy łatwość w łamaniu przepisów. Widać to na przykładzie kierowców którzy mają kilka kategorii praw jazdy. Jeśli mogą stracić je wszystkie, znacznie bardziej zwracają uwagę na przepisy. Dla porównania w Niemczech prawo jazdy kosztuje ok 2 tys. euro, czyli około 8 tys. zł.