Prasa o GP Włoch: kosztowny błąd...
Gazeta Wyborcza: Cud Kubicy
Na tym wyścigu były dwa piękne manewry wyprzedzania. Jeden z nich wykonał właśnie Kubica. Mając przewagę szybkości nad williamsem Rosberga, najpierw próbował go wyprzedzić na długim łuku zwanym Parabolica, na którym na pierwszym kółku wyprzedził Kovalainena. - Byłem pewien, że mi się uda. Jechałem za nim jak w tunelu aerodynamicznym. To niebezpieczne, bo traci się przyczepność, robi się bardzo ślisko - mówił Polak.
Gdy się nie udało na łuku, Kubica bardzo późno zaczął hamowanie przed szykaną nr 4 i wbił się w nią przed Niemcem. Było to na 45. okrążeniu, czyli zaledwie osiem przed metą.
Rzeczpospolita: Kubica uratował piąte miejsce
Powtórki sprzed roku nie było - tym razem Kubicy się nie udało wskoczyć na podium. Musiał zadowolić się czterema punktami za piąte miejsce, choć nawet i ta zdobycz przez długi czas wisiała na włosku.
Zespół BMW Sauber mógł się cieszyć z dziewięciu punktów za czwarte i piąte miejsce, choć w połowie wyścigu nie zanosiło się na tak dobrą zdobycz. - Uratowałeś nam wyścig - z uśmiechem poklepywał Kubicę po plecach Willy Rampf, dyrektor techniczny ekipy.
Fakt: Mechanicy popsuli start Kubicy we Włoszech
Dramat Roberta Kubicy. Mechanicy BMW Sauber znowu zawalili Polakowi wyścig. Wyścig w jego ukochanych Włoszech, przed tysiącami kochających go kibiców. Robert mógł wskoczyć na Monzy nawet na podium, a przez błędy swojego zespołu zajął piąte miejsce.
Kubica nie miał szans na powtórzenie ogromnego sukcesu z zeszłego roku, czyli trzeciego miejsca, mimo że w końcówce wyścigu jechał znakomicie. Wyprzedził Nico Rosberga z Williamsa i w błyskawicznym tempie odrabiał stratę do jadącego na czwartym miejscu kolegi z zespołu, Nicka Heidfelda. Zabrakło mu kilku okrążeń więcej. Zajął piąte miejsce, do Niemca stracił tylko 3,9 sekundy. "Nick chyba sobie odpuścił" - mówił Robert po wyścigu.
Super Express: Feralny podnośnik Roberta
Mogłoby się wydawać, że kiedy budżet zespołu wynosi kilkaset milionów euro, pracują w nim sami zawodowcy. Nie dotyczy to chyba jednak niektórych osób z ekipy BMW.
W Grand Prix Włoch obsługa serwisowa BMW znów zawaliła robotę przy wymianie opon. W rezultacie zamiast standardowych 7-8 sekund, Robert Kubica (22 l.) spędził w pit-stopie 17,3 sekundy. Trudno zakładać złą wolę mechaników Kubicy. To był po prostu idiotyczny błąd. Szkoda tylko, że znów przytrafił się w trakcie wizyty w boksie Polaka.
Życie Warszawy: Bolid Kubicy spadł z podnośnika
Robert Kubica wciąż bez podium w tym sezonie. W Grand Prix Włoch Polak zajął piąte miejsce. Mógł być wyżej, gdyby nie błąd naszego kierowcy przy pierwszej zmianie kół. Jego bolid spadł wówczas z podnośnika. Wyścig zakończył się dubletem McLarena.
Błąd popełnił tym razem nasz kierowca. – Nieprecyzyjnie najechał na miejsce w pit stopie – wyjaśnił szef zespołu Mario Theissen. Po tej zmianie znalazł się za Kovalainenem. Mimo że Polak jechał szybciej od Fina, nie był w stanie go wyprzedzić. Udało mu się to dopiero, gdy rywal zjechał do pit stopu. Po kolejnej wizycie Kubicy w alei serwisowej okazało się, że Kovalainena ma wprawdzie za sobą, ale za to przed nim znalazł się Nico Rosberg z Williamsa. Tym razem jednak Polak pokazał swój kunszt. Po fantastycznym manewrze minął Rosberga, wzbudzając aplauz tysięcy fanów zgromadzonych wokół słynnego zakrętu Parabolica. Po czym nasz kierowca powrócił na piąte miejsce w wyścigu i na tej pozycji dojechał do mety.