Trwa ładowanie...
09-02-2015 13:12

Powstało urządzenie mające zmniejszać emisję spalin i zużycie paliwa

Powstało urządzenie mające zmniejszać emisję spalin i zużycie paliwaŹródło: moto.wp.pl
d1ri06v
d1ri06v

Urządzenie, które pozwalałoby na oszczędniejszą jazdę, to marzenie kierowców i szefów koncernów samochodowych. Nic dziwnego, że informacja o powstaniu takiej innowacji każdorazowo elektryzuje zmotoryzowanych. Tym razem skonstruowanie przyjaznego dla portfela i środowiska przyrządu deklarują Polacy. Stworzony w Opolu SmogKiller wykorzystuje wodę do zmniejszenia spalania i podwyższenia mocy silnika.

Trójka wynalazców z Opola złożyła już wniosek o patent i szukają pieniędzy na dalsze badania, by wprowadzić nowe rozwiązanie na rynek. Urządzenie, które roboczo nazwano SmogKiller, skonstruowali Piotr Kolasa, Emil Jacek Palszys i Eryk Klisz, pasjonaci motoryzacji i nowoczesnych technologii. Prototyp to wynik ich kilkuletniej pracy i testów, które wykonują obecnie w ramach założonej z ich inicjatywy spółki Sindtech.

Prezes spółki Tomasz Sowiński wyjaśnił w rozmowie z PAP, że wynalazek ma redukować emisję spalin, zmniejszać zużycie paliwa i wpływać na zwiększenie momentu obrotowego silnika. Innowacyjność urządzenia polega na tym, że do komory spalania w jednostkach spalinowych różnego rodzaju dodaje ono wodę, ale pod zmodyfikowaną postacią. Woda ma postać pary, w której osłabione zostały wiązania międzycząsteczkowe. To powoduje, że łatwiej się ona rozszczepia i łączy z paliwem podczas spalania w silniku. - W wodzie są tlen i wodór. Tlen i wodór to paliwo dodatkowe. Upraszczając, "wydzielamy" je z wody i wykorzystujemy - stwierdził Sowiński.

Sercem urządzenia jest tzw. egzoreaktor. Jak mówi jeden z twórców urządzenia, Piotr Kolasa - ma on za zadanie dostarczyć do komory spalania silnika tłokowego mieszankę powietrzno-parową, a efektem zachodzących w urządzeniu reakcji jest "zwiększenie sprawności silnika poprzez odzyskanie zwykle traconych spalin oraz efektywne przerobienie wody na produkty, które mogą ulec spaleniu, dodając energii".

Według przedstawicieli spółki Sindtech z prowadzonych przez nich dotąd testów wynika, że zastosowanie SmogKillera daje oszczędność paliwa sięgającą od 10 do 40 proc. i redukcję emisji spalin nawet do 80 proc. - Ważne jest to, że redukując ilość spalin jednocześnie nie podwyższamy ilości innych szkodliwych związków, które są wydzielane - zaznaczył Sowiński.

d1ri06v

Badania wstępne urządzenia przeprowadzał już m.in. prof. Jarosław Mamala z Wydziału Mechanicznego Politechniki Opolskiej, który jest też prezesem Parku Naukowo-Technologicznego w Opolu. - Wnioski z tych badań potwierdzają, iż SmogKiller pozwala bardzo znacząco obniżyć emisję substancji szkodliwych w silniku o zapłonie samoczynnym. Jeśli chodzi o sadze, mówimy o redukcji sięgającej nawet 80 proc., co jest nie bez znaczenia w transporcie drogowym - stwierdził Mamala. - Każda nowa ciężarówka jest wyposażona w filtr sadzy, dla którego jest określony limit żywotności. Jeśli zatem z takiej ciężarówki będzie wydalane o 80 proc. mniej sadzy, to można założyć, że ta ciężarówka o 80 proc. dłużej będzie mogła jeździć na tym samym filtrze - zapewnił.

(fot. materiały prasowe)
Źródło: (fot. materiały prasowe)

Tłumaczył też, że jeśli chodzi o emisję tlenków azotu, to ta nie ulega pogorszeniu przy zastosowaniu SmogKillera. - Z reguły jest tak, że jak się zredukuje ilość emitowanej sadzy, to tlenki azotu idą w górę. W przypadku tego urządzenia, redukując ilość tlenków sadzy, jednocześnie nie pogarszamy ilości tlenków azotu - dodał prof. Mamala.

d1ri06v

Sowiński podał, że SmogKiller jest urządzeniem instalowanym na zewnątrz silnika. Można je wykorzystywać w każdym samochodzie - osobowym, ciężarowym, autobusie, w samochodach nowych i używanych, napędzanych silnikiem benzynowym, diesla czy gazem. - Zainstalowaliśmy je testowo we własnych samochodach i widzimy, że to działa. Oszczędności jeśli chodzi o zużycie paliwa sięgają nawet 40 proc. - powiedział.

Urządzenia nie można jeszcze instalować seryjnie w samochodach, bo nie ma tzw. homologacji, czyli nie zostało dopuszczone do ruchu. By wdrożyć tę technologię potrzebne są milionowe nakłady na przeprowadzenie badań, dopracowanie prototypu, a w efekcie - rozpoczęcie produkcji.

- Mający odpowiednie uprawnienia ośrodek naukowo-badawczy musi potwierdzić, czy urządzenie np. nie uszkadza silnika, czy efekty są stałe i stabilne, a także pomóc zaprojektować je w sposób optymalny - tłumaczył Sowiński i podał, że wraz z prof. Mamalą byli już w takim ośrodku w Bielsku-Białej. - Póki co nie mamy jednak środków na to, by takie badania zlecić. Wstępnie to koszt kilkuset tysięcy złotych, a potem nawet kilku milionów - wyliczał.

d1ri06v

Podkreślił, że ma nadzieję, iż takie pieniądze uda się spółce pozyskać np. z pieniędzy unijnych przeznaczonych na innowacje. - Składaliśmy już wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju jako konsorcjum, w skład którego weszły też Politechnika Opolska i Uniwersytet Opolski. Został on bardzo wysoko oceniony, ale niestety dofinansowania do badań nie udało nam się zdobyć - powiedział PAP Sowiński.

Pomysłodawcy SmogKillera wysłali już także zgłoszenie patentowe. Aby dalej testować i udoskonalać urządzenie, chcą je instalować w agregatach prądotwórczych. - Gwarantujemy ich właścicielom, że nie zepsujemy silnika, a ci mają w zamian mieć oszczędności - powiedział Sowiński.

Prof. Mamala podkreślił, że Park Naukowo-Technologiczny wspiera już od jakiegoś czasu twórców SmogKillera - zapraszając ich na organizowane przez siebie wydarzenia, by mogli promować urządzenie oraz pomagając np. przygotowywać wnioski o dofinansowanie. - Z pewnością nadal będziemy to robić - zapewnił Mamala.

tb/sj/tb

d1ri06v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ri06v
Więcej tematów