Powerstation - reaktywacja, czyli VII Zlot Harleya
Pierwszy odbył się w kurorcie już osiem lat temu i przyjechało na niego około 400 maszyn. Na kolejnych było ich nawet około 1,5 tysiąca. Jak będzie w tym roku? Przekonamy się w dniach od 6 do 8 czerwca.
„Żyć by jeździć, jeździć aby żyć” – wyryte na obudowie silnika motto jest jak jedenaste przykazanie dla elitarnej grupy użytkowników legendarnej amerykańskiej marki motocykli. Opiewany w piosenkach grup rockowych symbol niczym nie skrępowanej wolności, obiekt zazdrości i marzeń: Harley – Davidson będzie głównym bohaterem VII już zlotu „Powerstation”, który odbędzie się w Sopocie. Nad Bałtyk przybędą „jeźdźcy” z całej Polski i Europy.
Formuła zlotu dopuszcza także udział innych maszyn. Będą więc również japońskie Suzuki, Hondy i Yamahy, oczywiście stylizowane na legendarne choppery. Jednak najważniejsze będą oczywiście Harleye. Pomimo groźnie brzmiących nazw klubów i skórzanych uniformów wśród Harleyowców trudno znaleźć ludzi „wyjętych spod prawa”, jak bohater filmu „Easy Rider” z Peterem Fondą. Średnia wieku przeciętnego Harleyowca to około 40 lat, najczęściej wykonywany zawód – biznesmen.
Odziani w czarne skóry miłośnicy tych maszyn zjadą do Sopotu w drugi weekend czerwca. Po rocznej przerwie miasto znów wypełni charakterystyczny ryk silników. Przyjęto już kilkaset zgłoszeń, a nowa, położona na zachód od molo (przy granicy z Gdańskiem) baza zlotu jest w stanie pomieścić około tysiąca uczestników. - W tym roku sporo ich przybyło. Coraz więcej Harleyów sprowadza się USA, za sprawą taniego dolara - mówi organizator zlotu, Jacek Pietrzak.
Zgodnie z tradycją zlot otworzy parada, która w sobotę 7 czerwca przejedzie sopockim „Monciakiem”, lub – jeśli drogowcy zdążą na czas – nowym tunelem pod Monte Cassino. Potem, jak co roku będzie zgrupowanie na skwerze przy molo.
Będzie co podziwiać - zwłaszcza, że tym razem w drugi weekend czerwca na zlot do Sopotu przybędzie też około 50 starych samochodów, głównie skrzydlatych amerykańskich klasyków, które ustawią się w pobliżu bazy zlotu, wzdłuż ulicy Bitwy pod Płowcami. Podczas trzydniowej imprezy nie zabraknie zlotowych konkurencji. Będą wybory najpiękniejszego motocykla i amerykańskiego samochodu, a także najliczniejszego klubu oraz najstarszego uczestnika.
Do tej pory najstarszym Harleyem, jaki gościł na tej imprezie był model z 1919 roku, wyposażony w dwucylindrowy silnik o mocy 11 KM, 3 biegową skrzynię, nożnie sterowane sprzęgło i karbidową lampę. W 95 procentach składa się z oryginalnych części, a na zloty dojeżdża o własnych siłach aż z Torunia z prędkością ok. 90 km/h. To prawdopodobnie najstarszy Harley w Polsce. Kilka podobnych egzemplarzy jest w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Uczestnicy zlotu do Sopotu zaczną się zjeżdżać już w czwartek, 5 czerwca. Następnego dnia mnóstwo atrakcji czeka na nich i widzów na sopockim molo. Po południu rozpoczną się eliminacje olimpijskie w skoku o tyczce z udziałem Moniki Pyrek i Anny Rogowskiej, a zaraz potem swoje konkursy będą mieć harleyowcy - m.in. nietypowy "Zorbing" – czyli pływanie w przezroczystej kuli na wodzie i górski zjazd na linie oraz jazdę zręcznościową na motocyklach i wyścigi psich zaprzęgów. W sobotę, po paradzie na terenie bazy zlotu - już tylko dla jego uczestników - będzie "Sexy Myjka" z udziałem mistrzyń Europy w tej dyscyplinie i koncert zespołu "Oddział Zamknięty" z legendarnym pierwszym wokalistą - Jarrym Jarczewskim. Na koniec ma się jeszcze odbyć nocna parada ulicami Sopotu.
Marek Wieliński