Postępowanie w sprawie Iskier zawieszone
Kontrowersje dotyczące radarów Iskra-1 wracają co jakiś czas, gdy któryś z kierowców opisze przypadek próby bezpodstawnego wystawienia mandatu. Wielu ekspertów i zwykłych użytkowników dróg zwraca uwagę, że te prymitywne urządzenie nie zapewnia pewności pomiaru i może prowadzić do karania osób, które nie przekroczyły prędkości. Sytuacja tego typu spotkała dziennikarza zajmującego się bezpieczeństwem na drogach portalu brd24.pl.
Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie miał on szans na rozpędzenie się do prędkości zarejestrowanej przez radar, a widząc funkcjonariuszy dokładnie kontrolował prędkość, która wynosiła 45 km/h. Został jednak zatrzymany przez funkcjonariuszy, którzy na radarze odczytali wartość 72 km/h. Co prawda po krótkiej rozmowie policjanci przyznali kierowcy, że faktycznie widzieli, iż jedzie wolniej niż wskazało to urządzenie pomiarowe, ale pozostaje pytanie – ilu osobom nie udaje się uniknąć niesprawiedliwie nałożonej kary?
Policja do karania kierowców wykorzystuje buble, a na dodatek używa ich niezgodnie z wymaganiami producenta – do takich wniosków można dojść, przeglądając doniesienia medialne na temat Iskier – najbardziej powszechnych w polskiej drogówce ręcznych mierników prędkości. Urządzenia wyprodukowane przez rosyjską firmę Simicon budzą wiele wątpliwości. Przede wszystkim nie spełniają one rozporządzenia ministra gospodarki i pracy z 2005 roku, stawiającego im warunek niebudzącej wątpliwości identyfikacji pojazdu, którego prędkość została zmierzona. To jednak nie wszystko. Okazuje się, że przydatność Iskier jesienią i zimą jest mocno dyskusyjna. Dlaczego?
Jak czytamy w instrukcji obsługi urządzenia, Iskra zachowuje swoje parametry pracy przy temperaturze od -20 do +50 stopni Celsjusza i wilgotności do 90 proc. Tymczasem drugi z tych parametrów jesienią i zimą, szczególnie nad ranem, bardzo często bywa wyższy. To nie jedyny problem. Jak podaje instrukcja, urządzenie to nie powinno być wykorzystywane w pobliżu przekaźników sygnału GSM, radiowych i telewizyjnych, a także podczas intensywnych opadów deszczu i śniegu oraz na łukach drogi sprawiających, że kąt pomiędzy policjantem a torem jazdy samochodu przekraczałby 10 stopni.
Eksperymenty wykonane w Polsce przez dziennikarzy i niezależnych ekspertów pokazały, że Iskra jest niezbyt pewnym urządzeniem w przypadku mierzenia prędkości samochodów poruszających się w gęstym ruchu. Miernik nie pokazywał prędkości tego pojazdu, na który został skierowany, gdyż wiązka fal służących do pomiaru jest bardzo szeroka. Co więcej, Iskra wycelowana z większej odległości w stojący samochód z włączonym silnikiem i uruchomioną klimatyzacją pokazywała prędkość kilkudziesięciu kilometrów na godzinę.
Te wszystkie wątpliwości spowodowały, że jedną ze spraw nieprawidłowego pomiaru w 2014 roku zajął się sąd w Siemianowicach Śląskich. Wyrok, który wtedy zapadł, dotyczył sprawy mężczyzny oskarżonego przez policję o przekroczenie dozwolonej prędkości o blisko 30 km/h. Kierowca był pewien, że nie dopuścił się tak poważnego wykroczenia i nie przyjął mandatu. Sprawa trafiła na wokandę. Sędzia, zamiast przychylić się do policyjnego wniosku o ukaranie kierowcy, przestudiował przepisy dotyczące kontroli prędkości. Okazało się, że sprzęt, którym zmierzono wtedy prędkość – Iskra-1 – nie spełnia ministerialnych wymogów metrologicznych. Zgodnie z nimi miernik powinien jednoznacznie wskazywać, którego pojazdu prędkość wyświetla się na ekranie.
Wszystkie te wątpliwości doprowadziły do tego, że zagadnieniem Iskier zajęła się prokuratura. Miała ona zbadać, czy policyjne radary są zgodne z przepisami, czy może pracownicy Głównego Urzędu Miar nie wydali legalizacji zbyt pochopnie. Jak się dowiedział portal brd24.pl, postępowanie to zostało zawieszone 12 grudnia. Śledczy tłumaczą, że teraz zagadnieniem zajmuje się biegły, który ma ocenić, czy Iskry-1 spełniają założenia obowiązujących przepisów.
Mimo tych wszystkich wątpliwości policja cały czas chętnie korzysta z kontrowersyjnych radarów. Funkcjonariusze mają ich ponad 500 sztuk. Co ciekawe, właśnie stare Iskry-1 znalazły się na wyposażeniu radiowozów Alfa Romeo. W 102, spośród zakupionych przez drogówkę samochodach, znalazły się mierniki Iskra, sprowadzone ze wschodu z pominięciem polskiej dystrybucji. Jakie ma to znaczenie? Zgodnie z oświadczeniem firmy Simicon, tylko mierniki rozprowadzane przez polskiego dystrybutora spełniają przepisy prawa obowiązujące w naszym kraju. Iskry sprowadzone z Ukrainy łatwo odróżnić od tych z polskiej dystrybucji. Te pierwsze posiadają numery seryjne zapisane w postaci ciągu liczb i dużych liter. Numery seryjne tych, które nie budzą wątpliwości natury prawnej, zapisane są w postaci liczby łamanej przez rok.
sj, moto.wp.pl
_ Zdjęcia mają charakter wyłącznie ilustracyjny. Zamieszczone teksty nie dotyczą osób umieszczonych na zdjęciach. _