Polski Pojazd czyli polski rower
Co jakiś czas można usłyszeć o tym, że ma powstać jakiś nowy polski samochód. Najczęściej wspomina się o ekskluzywnych i szybkich modelach, które już budzą zainteresowanie zagranicznych klientów. Nie jest jednak tajemnicą, że Polska nie ma zbyt wielkich tradycji motoryzacyjnych i najlepiej wychodzi nam po prostu składanie aut na czyjeś zlecenie. Nie brzmi to może zbyt dumnie, ale do tej pory świetnie się sprawdzało. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, abyśmy na arenie międzynarodowej nie mogli pochwalić się polskim... rowerem. I to nie byle jakim.
Wszystko za sprawą Polskiego Pojazdu czyli prawie motocykla, ale tak naprawdę roweru z napędem spalinowym lub elektrycznym. Jednoślad, będący projektem Marcina i Michała Bielawskich, to ciekawa konstrukcja, przywołująca na myśl stare jednoślady. Praktycznie wszystko zostało tutaj wykonane ręcznie przez samych twórców, ich pomocników oraz okolicznych rzemieślników.
Pomysłodawcy od najmłodszych lat interesowali się zabytkową motoryzacją. Już jako dzieciaki jeździli z kolegami Komarami, Jawkami 50, potem Jawą 250 i Osą po okolicznych dróżkach. Teraz tymi samymi trasami odbywają jazdy testowe rowerem wyglądającym jak zabytkowy motocykl.
Kiedy inne dzieciaki najczęściej bawiły się przy trzepaku, ich placem zabaw była kuźnia. To tutaj mieli pierwszy kontakt z narzędziami, z mocą benzyny poznaną na własnych włosach czy wreszcie zapoznawali się z podstawami metalurgii, kiedy wyciągali z paleniska rozżarzone pręty. Teraz ich pasja zamienia się w coś, z czego my, Polacy, możemy być dumni.
Konstrukcję docenili m.in. Rafał Sonik, Włodzimierz Zientarski i Bartłomiej Topa. Cała trójka jest zachwycona tym projektem i namawia do wspierania go. Można to zrobić poprzez wpłacenie choćby małej kwoty w serwisie crowdfundingowym polakpotrafi.pl.
Gdy projekt uda się sfinansować, do produkcji trafi również rower elektryczny – to właśnie na jego rozwój zbierane są pieniądze. W rozmowie ze spidersweb.pl, twórcy zdradzili, że rower z napędem spalinowym będzie kosztował ponad 14 tys. zł, a z elektryczny ok. 3 tys. zł więcej.