Hiszpania jest często podawana jako punkt odniesienia dla Polski. Jej osiągnięcia gospodarcze i rozwój infrastruktury po wstąpieniu do Unii Europejskiej są wzorcem, do którego mamy nadzieję zdążać. Wskazują cele realne do osiągnięcia.
Argumentem świadczącym o słuszności przygotowywanych porównań jest przede wszystkim zbliżona wielkość populacji. Jednak nawet najbardziej realny cel to nie wszystko. Liczy się również czas jego osiągnięcia, a tu czynnikami determinującymi wyniki naszych działań i to, czy wyznaczony cel osiągniemy w okresie krótszym niż Hiszpania, będzie odejście od partykularnych interesów na rzecz interesów kraju, chęć budowania, a nie burzenia wszystkiego co dotychczas w Polsce stworzono, planowanie długoterminowe, wykraczające poza krótkie, z założenia, okresy pomiędzy kolejnymi wyborami, a potem konsekwentne dążenie do celu. Tylko takie działania pozwolą na osiągnięcie sukcesu.
Biorąc pod uwagę powyższe, hiszpański rynek motoryzacyjny może być dla nas wyznacznikiem przyszłego rozwoju i narzędziem pomocnym dla określenia naszego potencjału.
W roku 2007 sprzedano w Hiszpanii 1 614 835 nowych samochodów osobowych oraz sprowadzono i zarejestrowano 120 354 samochody używane. Razem zarejestrowano po raz pierwszy 1 735 189 samochodów, nowych i używanych. Wyniki zanotowane w Polsce to 274 452 zarejestrowane auta nowe oraz 963 129 używanych, sprowadzonych z innych krajów Unii Europejskiej oraz spoza Unii. Całkowita liczba pierwszych rejestracji wyniosła więc 1 237 581 samochodów. Różnica pomiędzy rynkiem hiszpańskim i polskim wynosi więc niemal 500 tysięcy aut. Biorąc pod uwagę niewielką różnicę liczby mieszkańców obu krajów, ilość po raz pierwszy zarejestrowanych samochodów w Polsce powinna zbliżyć się w przyszłości do poziomu 1,4 mln aut. W porównaniu do bieżących wyników różnica nie jest zbyt wielka i wraz ze wzrostem dochodów ludności powinna zostać szybko wyeliminowana.
Dzisiejsza struktura pierwszych rejestracji nie wygląda jednak korzystnie dla Polski. Udział w rejestracjach ogółem rejestracji samochodów nowych wynosi niecałe 23%. W przypadku rynku hiszpańskiego to 93%. Średni wiek samochodu sprowadzonego do kraju poza autoryzowaną siecią dealerską w Polsce to 10 lat, natomiast w Hiszpanii zaledwie 4 lata. "Import" hiszpański stanowi uzupełnienie oferty rynkowej, natomiast polski stanowi podstawę rozwoju rynku. Tezę tę potwierdza nie tylko struktura wiekowa "importu", ale także pozycja poszczególnych marek na liście rankingowej.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Podstawową wydają się być niższe zarobki. Przeciętny dochód Hiszpana w ubiegłym roku wynosił w przeliczeniu 5 900 złotych brutto, podczas gdy w Polsce - 2 700 złotych.
Jako kolejne przyczyny można wymienić: brak stabilnej, przewidywalnej polityki rządu wobec rynku polskiego, determinowanej zmianami zachodzącymi na rynku, a nie ustalonym wcześniej celem do osiągnięcia, kreowaną przez niektórych "modą" na samochody używane, spojrzeniem na "chudy portfel" Polaka w kontekście kolejnych zbliżających się wyborów.
Pomijając bieżące uwarunkowania, zakładając zbliżone dochody Polaków i Hiszpanów, liczba nowych samochodów rejestrowanych po raz pierwszy w Polsce powinna osiągnąć poziom 1,3 mln. Liczba sprowadzanych w ciągu roku samochodów używanych powinna oscylować wokół 100 tysięcy sztuk.
Jak szybko taki rezultat może zostać osiągnięty? Hiszpanie potrzebowali niemal 17 lat na zwiększenie sprzedaży z poziomu 998 tysięcy sztuk do 1,614 mln sztuk. Polsce wzrost sprzedaży do poziomu 1 mln aut mógłby zająć znacznie mniej czasu. Zakładając dalszy stopniowy wzrost dochodów w Polsce (przy założeniu utrzymania średniego rocznego wzrostu na poziomie 8%, na osiągnięcie zarobków zbliżonych do hiszpańskich potrzeba ok. 10 lat) oraz przychylną dla rynku, długofalową politykę rządu, liczbę 1 mln sprzedanych aut można osiągnąć w ciągu tychże 10 lat. Tak duży wzrost w tak krótkim czasie - to byłby najlepszy – potencjalnie - wynik w Europie.
Czy mamy szansę ten wynik osiągnąć? Szanse oczywiście są. Oprócz nich muszą się jednak pojawić jeszcze chęci, nie tylko klientów chcących posiadać jak najnowsze i jak najlepsze auto, nie tylko producentów chcących sprzedawać jak najwięcej, ale także rządzących, chcących zrealizować postawione przed nimi cele.
Źródła: IBRM Samar