Żeby zdobyć pieniądze na uregulowanie należności za 600 radiowozów komenda główna tnie bieżące wydatki. Funkcjonariusze prognozują: będzie czym jeździć, ale nie będzie za co - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
KGP potwierdziła, że ma problem z wywiązaniem się z kontraktu zawartego w 2011 r. z Mercedesem. Jeśli producent nie dostanie pieniędzy zacznie naliczać karne odsetki albo nawet wstrzyma dostawy pojazdów.
Nie wiadomo, jak głębokie będą cięcia w wydatkach policji, ale jeśli choćby częściowo odbędą się kosztem paliwa, problem faktycznie jest poważny. Ceny paliw od trzech miesięcy nie spadły poniżej 5,5 zł za litr, a policyjne samochody co roku przejeżdżają łącznie 300 mln kilometrów. Mniej pieniędzy na drożejące paliwo oznacza mniej patroli, a więc mniejsze bezpieczeństwo.
Przetarg na 600 policyjnych furgonetek od początku budził kontrowersje. Komenda główna tuż po jego ogłoszeniu (wiosną 2011 r.) musiała go rozwiązać. Ostatecznie wygrał Mercedes, który za 600 egzemplarzy modelu Sprinter dostosowanych do pracy w policji, zażądał 106 mln zł.
tb/