Policjantka prowadziła po alkoholu
Prokuratura chce umorzenia sprawy policjantki złapanej na prowadzeniu samochodu po pijanemu. Znalazła okoliczności łagodzące.
Stłuczka i uszkodzony słupek - to, jak donosi Gazeta Wyborcza, efekt przejażdżki, którą w Opolu urządziła sobie policjantka z siedmioletnim stażem. Po tym jak na miejsce została wezwana policja, okazało się, że kobieta miała w wydychanym powietrzu 2,6 prom. alkoholu. Podczas przesłuchania stwierdziła, że nie pamięta zdarzenia. Jak podaje GW, policjantka tłumaczyła się, że z zakrapianego alkoholem spotkania rodzinnego zamierzała wrócić taksówką, a do samochodu wsiadła, by w świetle lampy na podsufitce poszukać kluczy w torebce.
Po zakończeniu śledztwa prokuratura złożyła do sądu wniosek o umorzenie sprawy. Jak w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedziała Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu, pod uwagę wzięto okoliczności łagodzące - zdarzenie miało miejsce na drodze osiedlowej, gdzie około trzeciej w nocy - gdy zdarzenie miało miejsce - ruch pieszych i pojazdów był minimalny. Na korzyść policjantki przemówiła także jej długa służba i osiągnięcia w wykrywaniu spraw związanych z przestępczością zorganizowaną i gospodarczą. Przede wszystkim jednak policjantka w razie skazania przez sąd straciłaby pracę.
Jak dodaje Gazeta Wyborcza, umorzenie sprawy - jeśli dojdzie do skutku - będzie wiązało się z przekazaniem przez policjantkę 3 tys. zł. na rzecz organizacji niosącej pomoc ofiarom wypadków oraz rocznym zakazem prowadzenia pojazdów.
Źródło: Gazeta Wyborcza
tb/