Policjant spowodował wypadek po alkoholu. Trafił do aresztu
Białostocki sąd aresztował w czwartek na trzy miesiące policjanta jednego z komisariatów, podejrzanego o spowodowanie w mieście wypadku, w którym dwie osoby zostały ranne. Policjant był pijany, najprawdopodobniej straci pracę.
Wypadek miał miejsce w poniedziałek po południu. Kierujący Mazdą 34-letni mężczyzna - jak się potem okazało policjant jednego z białostockich komisariatów - najprawdopodobniej stracił panowanie nad samochodem i zjechał na przeciwległy pas, gdzie uderzył w bok innego auta. Uderzony Volkswagen obrócił się, uderzając w słup oświetleniowy i znak "przejście dla pieszych", Mazda zaś - w ogrodzenie pobliskiej posesji potrącając dwie osoby, które szły chodnikiem. Ranne zostały dwie osoby - jedna z osób pieszych, 55-letnia kobieta (złamanie ręki) oraz 5-letnie dziecko, pasażer z Passata, które ma złamany obojczyk.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Jej szef prokurator Wojciech Zalesko poinformował PAP, że policjantowi postawiono zarzut spowodowania wypadku w sytuacji, gdy sprawca znajduje się pod wpływem alkoholu. W zarzucie przyjęto, że było to nie mniej, niż 1 promil (taki wynik dało badanie krwi podejrzanego kierowcy)
. Prokuratura wnioskowała o jego areszt, głównie z powodu obawy matactwa. W czwartek sąd uwzględnił ten wniosek.
Jak powiedział PAP rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, funkcjonariusz, który ma 12 lat stażu w policji, został zawieszony, wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne ale także procedurę zwolnienia ze służby.