Policjanci "ustawili" wypadek. Szokująca akcja miała poruszyć kierowców
216 kierowców zatrzymało się, by pomóc ofierze wypadku; kilkudziesięciu, którzy minęli rozbite auto, policja zatrzymała do kontroli. Wypadek był zainscenizowany - funkcjonariusze chcieli w ten sposób przypomnieć kierującym o obowiązku udzielania pierwszej pomocy.
Zakrwawiony mężczyzna w rozbitym oplu z powalonym na maskę drzewem - tak wyglądał "wypadek" zaaranżowany w miejscowości Potok w woj. świętokrzyskim w ramach akcji "Nie bój się ratować życia innym".
- Głównym celem akcji było uświadomienie uczestnikom ruchu, jak ważna jest pierwsza pomoc i niesienie jej osobom poszkodowanym w wypadkach. Dlatego kierowcy, którzy obojętnie mijali pokiereszowane auto i nieprzytomnego człowieka, byli później zatrzymywani do kontroli drogowej - powiedział Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
W ramach "profilaktycznej kary" kierowcy ćwiczyli pod nadzorem specjalistów - policjantów, strażaków, ratowników i specjalistów BHP - udzielanie pierwszej pomocy.
Zgodnie z kodeksem karnym za nieudzielenie pomocy grozi nawet do 3 lat więzienia.
W ciągu niespełna trzech godzin nietypowej akcji gadżetami nagrodzono 216 kierowców, którzy wraz ze swoimi pasażerami chcieli nieść pomoc ofierze wypadku. Służby ratunkowe odebrały też ponad 40 telefonicznych wezwań pomocy.