Policjanci ponad prawem? 220 zł i 6 punktów za kolizję i kilka wykroczeń
Niewielki w stosunku do przewinienia mandat dostał kierowca, który spowodował wypadek na drodze krajowej numer 7. Wyprzedzał na podwójnej ciągłej i doprowadził do kolizji, taranując dwa auta. Dlaczego nie ukarano go surowiej? Być może dlatego, że to policjant, który wiózł drugiego najważniejszego policjanta w Polsce, zastępcę komendanta głównego insp. Andrzeja Szymczyka.
Wszystko miało miejsce w godzinach popołudniowych na „siódemce” między Ostródą i Miłomłynem. Niebezpieczna trasa jest tam remontowana. Wszystko zostało dobrze oznaczone, a ograniczenie prędkości wynosi 50 km/h.
Zlekceważył te fakty kierowca samochodu Skoda Superb, który wiózł zastępcę komendanta głównego. Rozpoczął wyprzedzanie ciężarówki na zakręcie, przekraczając podwójną linię ciągłą. Nie udało mu się z powodzeniem zakończyć manewru, skosił kię i renault. Doszło do poważnego zdarzenia, które cudem skończyło się bez jakichkolwiek ofiar. Ponieważ nie było rannych, formalnie uznano je za kolizję. Droga była zablokowana przez wiele godzin.
Zastępca komendanta głównego przesiadł się do innego auta i pojechał w swoją stronę. Tymczasem kierowca - sprawca przyznał się do winy. Miejscowi policjanci zdecydowali się go ukarać. Sięgnęli do taryfikatora i znaleźli w nim wskazania, które pozwoliły im nałożyć 220 zł mandatu i przyznać kierowcy 6 pkt. karnych.
Każdy inny kierowca za podobny zestaw wykroczeń prawdopodobnie straciłby na jakiś czas prawo jazdy. W taryfikatorze można znaleźć kilka wskazań, które pasują do tego, co się naprawdę stało. Wyprzedzanie w miejscu niebezpiecznym, przekroczenie podwójnej ciągłej, prawdopodobne przekroczenie prędkości, spowodowanie kolizji, sprowadzenie zagrożenia w ruchu – to tylko kilka z nich. Zaczęliśmy liczyć i łącznie uzbierało się nam co najmniej kilkaset złotych i – kto wie – może nawet ponad 24 punkty.
O komentarz poprosiliśmy podkom. Krzysztofa Wasyńczuka, rzecznika Komendy Wojewódzkiej Polski w Olsztynie:
- Kierowca, który był winowajcą zdarzenia, nie spowodował wypadku, tylko kolizję. Zgodnie z prawem policjant, który był na miejscu, miał prawo nałożyć na niego mandat w wysokości od 220 zł do 500 zł oraz 6 punktów karnych. Postąpił zgodnie z przepisami - powiedział Wasyńczuk.
Źródło: Taka jest Ostróda, adrenalinemotorsport.pl, MAK