Policjanci dają pouczenia zamiast mandatów
Policjanci z katowickiego oddziału prewencji od początku kwietnia ograniczyli liczbę wypisywanych mandatów. To ich cichy protest wobec planów dalszego zamrożenia płac, zmniejszenia wypłat za chorobowe oraz ograniczenia wypłat tzw. równoważnika mundurowego.
"W naszym oddziale ta, w dużej mierze, spontaniczna akcja trwa od początku kwietnia. Nie wiem, jaki zasięg będzie miała jutro czy pojutrze - została rozpowszechniona za pośrednictwem różnych łączy do innych oddziałów prewencji w całym kraju" - powiedział PAP Roman Wierzbicki ze śląskiego zarządu NSZZ Policjantów. Mówiąc o przyczynach takiej inicjatywy, wskazał przede wszystkim na plany zamrożenia płac policjantów na kolejne dwa lata. "To pomysł karkołomny zwłaszcza w kontekście tego, że przez ostatnie trzy lata te uposażenia nie były waloryzowane" - ocenił.
Pytany o formę sprzeciwu policjantów prewencji Wierzbicki przypomniał, że swego czasu "były tendencje" do rozliczania ich z liczby nakładanych mandatów. "To wywołało falę niezadowolenia, bo jednak policjant ma swoją głowę i potrafi ocenić, czy za dane wykroczenia nałożyć mandat i w jakiej wysokości, czy to wykroczenie nie jest na tyle drastyczne i rażące, by nie mogło zakończyć się tzw. pouczeniem" - powiedział. Przyznał, że od rozpoczęcia akcji w regionie spadła liczba mandatów. "Pouczenie to dobry środek wychowawczy - jeśli kogoś zawstydzimy, uprzedzimy - to może wywoływać odpowiedni, zamierzony przez nas skutek" - wskazał Wierzbicki, przyznając, że jednocześnie w ten sposób policjanci wywierają pewien finansowy nacisk na resort spraw wewnętrznych.
sj