Trwa ładowanie...
d4de1fi
09-09-2014 11:35

Policjanci bez potrzeby zatrzymują prawa jazdy

d4de1fi
d4de1fi

Niskie - na tle innych europejskich krajów - kwoty mandatów zniechęcają do łamania prawa niewielu kierowców. Policja sięga więc po inną metodę na ich zdyscyplinowanie. Począwszy od kwietnia mundurowi zatrzymują miesięcznie tyle praw jazdy, ile wcześniej zabierali w ciągu całego roku. Problem w tym, że często powody takiej reakcji są zupełnie błahe, informuje „Rzeczpospolita”.

Komendant główny policji postanowił walczyć z piractwem na polskich drogach. W piśmie skierowanym do swoich podwładnych zalecił on częste sięganie po słabo dotąd wykorzystywany przez mundurowych środek - zatrzymanie prawa jazdy. Funkcjonariusz ma do tego prawo, jeśli stwierdzi, że ukarana osoba nie spełnia warunków, pozwalających na bezpieczną jazdę, np. ma istotne problemy ze wzrokiem, albo stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Policjanci aktywnie przystąpili do wypełniania zadania. Począwszy od kwietnia 2014 r. w ciągu miesiąca zatrzymują liczbę praw jazdy zbliżoną do wyników za cały 2012 czy 2013 rok. Dokument z policyjnych rąk trafia do sądu, gdzie w ciągu tygodnia od interwencji mundurowych sprawa musi być rozpatrzona. Jeśli sędzia przychyli się do wniosku policjantów, kierowcę czeka rozprawa. Jeśli będzie miał inne zdanie, sprawa kończy się na mandacie, a sprawca wykroczenia musi odebrać swoje prawo jazdy. Nawet w tym drugim przypadku wszystko trwa zwykle od dwóch do trzech tygodni.

Prawa do stosowania tego środka przez policjantów nie sposób zanegować. Niestety, funkcjonariusze zatrzymują prawa jazdy za wykroczenia, które nie zasługują na taką reakcję. Sądy zgadzają się z oceną sytuacji, dokonaną przez policjantów jedynie w 43 proc., informuje „Rzeczpospolita”. Oznacza to, że ponad połowa przypadków zatrzymania prawa jazdy w ogóle nie powinna mieć miejsca. Jak to możliwe?

d4de1fi

Przepisy nie podają ścisłej listy przewinień, za które można utracić dokument. Kodeks wykroczeń wspomina jedynie, że taką karę wymierzyć można osobie, która spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Określenie tego, kiedy doszło do takiego przypadku, leży już po stronie interweniujących funkcjonariuszy. Na pozór wydaje się to skandaliczne, w rzeczywistości jednak ma pewien sens. Bezpieczeństwo na drodze zależy od wielu zmiennych parametrów, których nie sposób ująć w karby regulacji prawnych.

* ZOBACZ TARYFIKATORY PUNKTÓW KARNYCH I MANDATÓW * O ile ocena wyprzedzania z przekroczeniem podwójnej linii ciągłej, które dodatkowo odbywa się pod górę i przed zakrętem, zza którego nic nie widać, nie budzi niczyjej wątpliwości, to w wielu przypadkach sprawa jest względna. Przewinieniem innego kalibru jest przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h na autostradzie przy słabym ruchu, a czymś zupełnie innym podobny „wyczyn” na zatłoczonych ulicach miasta. Istotna różnica jest też pomiędzy wyprzedzaniem przed przejściem dla pieszych - jeśli kierowca doskonale widział, że nikogo na nim nie ma i nikt nie zamierza na nie wejść, a podobnym manewrem gdy ktoś przed nami lub na pasie obok zatrzymał się, by przepuścić pieszych. W wielu przypadkach ocena zdarzenia musi być więc pozostawiona policjantowi. Tyle tylko, że nasi zawodzą.

Do najbardziej absurdalnych przykładów nieprawidłowego wykorzystania kompetencji zaliczyć można zdarzenie z Krakowa. Doszło tam do stłuczki, której uczestnicy nie mogli rozstrzygnąć o swojej winie; wezwano więc policję. Przybyły na miejsce funkcjonariusz zinterpretował sytuację i jednemu z uczestników wręczył mandat za jej spowodowanie. Ten jednak nie przyjął kary. Nie przewidział, że wraz ze sprawą do sądu trafi również jego prawo jazdy, które w wyniku interwencji zatrzymał policjant.

Nadgorliwość policjantów drogówki doprowadza do wydłużania się kolejek w sądach i powiększania się rzeszy kierowców, którzy nieufnie patrzą na funkcjonariuszy. Jedynym sposobem na rozwiązanie problemu byłoby umieszczenie w przepisach katalogu sytuacji, w których nie powinno się zatrzymywać praw jazdy. W przeciwnym wypadku trzeba będzie poczekać na przypływ zdrowego rozsądku w policji.

tb/mw/tb, moto.wp.pl

d4de1fi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4de1fi
Więcej tematów