Księżna Diana podzieliła się ze swym prawnikiem obawami, że może zginąć w wyniku spisku upozorowanego na wypadek samochodowy, ale Scotland Yard przez sześć lat ukrywał tę informację - podały w środę brytyjskie media.
Powołują się one na wtorkowe przesłuchania w ramach toczącej się w Londynie sprawy sądowej wyjaśniającej okoliczności śmierci księżnej Walii.
Diana powiedziała o swoich obawach doradcy prawnemu lordowi Mishconowi już w 1995 roku. Ten przekazał notatkę ze spotkania brytyjskiej policji kilka dni po tragicznej śmierci Diany 31 sierpnia 1997 r. Jednak notatka ujrzała światło dzienne dopiero w 2003 r., gdy były kamerdyner Diany Paul Burrell upublicznił jej list, w którym twierdziła, że książę Karol planował pozbawić jej życia właśnie w wypadku samochodowym - napisał "Daily Mail".
Przez sześć lat informację tę mieli ukrywać były komendant policji Sir Paul Condon i jego asystent Sir David Veness.
We wtorek pełnomocnik Mohameda al-Fayeda, ojca towarzysza Diany Dodiego al-Fayeda, zarzucił w sądzie Venessowi, że ukrywał notatkę, bo wiedział, że Dianę zabiły "służby bezpieczeństwa lub agenci państwa brytyjskiego".
Mohamed al-Fayed wierzy, że jego syna i Dianę zabił brytyjski wywiad MI6 na zlecenia księcia Edynburga, Filipa, który chciał w ten sposób zapobiec ich małżeństwu. (PAP)