Polak za średnią krajową może kupić 851 litrów paliwa. Jak to wygląda w innych krajach?
Ponad połowa w cenie paliwa to podatki, dlatego to od ich wysokości zależą stawki na stacjach w różnych krajach. W Polsce za średnią pensję można kupić 851 litrów paliwa, ale są państwa, gdzie wynik jest zdecydowanie lepszy.
Ilość paliwa, które można kupić za średnią krajową, zależy oczywiście od dwóch czynników – ceny na stacji i wysokości zarobków. Te pierwsze mają związek z kwestiami podatkowymi oraz dostępnością ropy. Np. w USA benzyna kosztuje prawie dwa razy mniej niż w Europie (choć i tam różnice pomiędzy stacjami bywają duże), podobnie sytuacja wygląda w Rosji, a w Arabii Saudyjskiej można paliwo kupić jeszcze taniej. Tam za litr benzyny zapłacimy równowartość niecałej złotówki, a za olej napędowy mniej niż 50 groszy. Z drugiej strony w Norwegii, dla której paliwa stanowią ponad połowę wartości eksportu, na stacjach jest rekordowo drogo. Blisko 8 zł za litr benzyny robi wrażenie.
Przynajmniej na nas. Gdyż i tak najważniejsze jest to, ile paliwa można kupić za średnią pensję. W tym porównaniu zdecydowanie widać przewagę USA nad Europą. Wyraźnie niższa cena i stosunkowo wysokie zarobki oznaczają, że typowy Amerykanin za miesięczne wynagrodzenie może kupić aż 4924 l benzyny. W Europie, mimo tak dużej ceny, wysoki wynik osiągnęła Norwegia, ale i tak w przypadku tego skandynawskiego kraju rezultat jest ponad dwa razy gorszy niż w USA i wynosi 2319 l. Zaraz za Norwegią znalazła się Wielka Brytania (gdzie również większe niż w innych krajach pensje rekompensują wysoką cenę benzyny) z wynikiem 2300 l. W pozostałych krajach Europy Zachodniej jest podobnie i wartości te są maksymalnie o 25 proc. niższe.
Niestety nasza część Europy nie może się pochwalić już taką sytuacją. Ceny na stacjach są co prawda nieco niższe (Polska jest w tej kwestii jednym z najtańszych krajów Unii Europejskiej), ale zarobki mamy zdecydowanie mniejsze. Oznacza to, że w Polsce za średnią pensję kupimy 851 l 95-oktanowej benzyny. W Czechach wynik ten jest niewiele lepszy (868 l), a na Węgrzech - gorszy (709 l). Niestety wartości te szybko się nie zmienią.
źródło: TVN Turbo