Polacy jeżdżą na zakazie
Nie od dziś wiadomo, że polscy kierowcy nie podchodzą zbyt poważnie do przepisów prawa. Okazuje się, że nie chodzi tu tylko o ograniczenia prędkości, ale też sądowe wyroki. Mimo orzeczonego zakazu rzesza naszych rodaków bez skrępowania siada za kierownicą.
Polacy za nic mają sądowe zakazy, informuje „Rzeczpospolita”, powołując się na policyjne statystyki. Jak wynika z danych zbieranych przez mundurowych, aż 40 proc. kierowców z orzeczonym zakazem prowadzenia samochodu nie przestrzega postanowień sądu. Mowa tu jednak o tych, którzy zostali przyłapani. W rzeczywistości skala tego zjawiska może być o wiele większa. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka.
Po pierwsze, Polacy nie szanują prawa, a kierowcy to jedna z grup, mających najmniejsze poważanie dla jego litery. Między przyczynami takiego stanu rzeczy na pierwszy plan wysuwa się nadużywanie na naszych drogach znaków ograniczenia prędkości. Kierowcy przyzwyczaili się do tego, by je ignorować, ponieważ wiedzą, że w wielu przypadkach można jechać bezpiecznie, rozwijając wyższą prędkość. Taki stan rzeczy uczy kierowców lekceważenia wszystkich przepisów. Polacy zupełnie bezrefleksyjnie wyprzedzają przed przejściami dla pieszych, choć jest to zachowanie, które może kosztować życie przechodzące przez ulicę osoby. Nic więc dziwnego w tym, że za nic mają również sądowe zakazy prowadzenia samochodu.
Polacy nie mają respektu dla zakazu prowadzenia samochodu również ze względu na niskie kary, jakie czekają ignorujących sądowe postanowienie. Przepisy mówią, że za złamanie czasowego zakazu prowadzenia samochodu można otrzymać karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W rzeczywistości jednak kierowcy często są łagodnie traktowani przez sądy. Jeśli złamali zakaz, będąc trzeźwymi i nie popełnili przy tym wykroczeń zagrażających innym uczestnikom ruchu, często mogą liczyć na wydłużenie kary więzienia w zawieszeniu, orzeczonej w sprawie, w związku z którą otrzymali zakaz jazdy. Nie boją się więc bezwzględnej kary pozbawienia wolności.
Kolejnym powodem łamania zakazów prowadzenia pojazdów jest społeczne przyzwolenie na takie postępowanie. „Wykiwanie” sądu i policji w wielu środowiskach jest raczej powodem do dumy niż wstydu. Ci, którzy prawa nie przestrzegają, stają się bohaterami, imponują swoją postawą. Refleksja dotycząca bezpieczeństwa nie pojawia się również u pasażerów, którzy wsiadają do samochodu z takimi kierowcami. Nie powinno to jednak dziwić. W końcu nie brakuje również chętnych na jazdę z nietrzeźwymi. By się o tym przekonać, wystarczy przestudiować policyjne kroniki wypadków. Bardzo często wraz z nietrzeźwym kierującym samochodami podróżują pasażerowie, którzy od początku wiedzieli o stanie osoby za kierownicy. Podobnie jest z tymi, którzy mają sądowy zakaz prowadzenia samochodu.
Źródło: "Rzeczpospolita"
tb, moto.wp.pl