Pogoń Schumachera
Mistrz świata Fernando Alonso wygrał Grand Prix Monaco, siódmą eliminację MŚ Formuły 1. Bohaterem dnia był jednak Michael Schumacher. W Monte Carlo, w przeddzień najsłynniejszego ulicznego wyścigu na świecie, mówiono niemal wyłącznie o "Schumim" - pisze Życie Warszawy.
Siedmiokrotny mistrz świata prowadził podczas sobotniej sesji kwalifikacyjnej, ale na ostatnim okrążeniu nagle stanął. Tłumaczył, że w jego ferrari blokowały się hamulce. Afery może by nie było, gdyby nie to, że jadący za nim Fernando Alonso miał w połowie ostatniego "kółka" czas lepszy od "Schumiego", co oznaczało, że to Hiszpan zajmie w niedzielę pole position. A tak, podobnie jak wszyscy inni, musiał stanąć.
Jego zespół Renault złożył protest, który sędziowie początkowo odrzucili, by ostatecznie wieczorem go przyjąć. "Schumi" został przesunięty na ostatnią – 22. pozycję startową. Alonso zajął pierwszą. Szefowie Ferrari zadecydowali zaś, że Schumacher zamiast z końca stawki wystartuje... z boksu technicznego.
Schumacher wściekle atakował kolejnych rywali. Po kilku okrążeniach był szesnasty, a wyścig skończył na piątym miejscu, walcząc do ostatniego zakrętu o czwartą pozycję z byłymk kolegą z zespołu Ferrari, Rubensem Barichello.