Trwa ładowanie...
17-06-2011 16:39

Podróż z przyczepą: fakty i mity

Podróż z przyczepą: fakty i mityŹródło: Bogusław Korzeniowski
d2gsl6u
d2gsl6u

Chyba każdy jeżdżąc na wakacje nad Morze Śródziemne, lub Adriatyckie widząc luz biwakowego życia zastanawiał się, czy samemu nie spróbować przygody z przyczepą. Niższe koszty, swoboda wyboru miejsca i styl znany wielu z dzieciństwa, są magnesem zachęcającym do przygody. Jednak podczas próby, jaką dzięki Skodzie przeżyliśmy jeżdżąc z przyczepami zaczepionymi do modelu SuperB, marzenia spotkały się z przykrą rzeczywistością.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Przygoda zaczęła się w Dubrowniku, skąd po przylocie samolotem i nocy spędzonej w hotelu wyruszyliśmy Skodą SuperB na kemping. Wraz z nami był Przewodniczący Komisji Karawaningu Wielkopolski Wojciech Zawada, który całej ekipie przekazał najważniejsze zasady jazdy z przyczepą i obowiązki na kempingu. Nie wszyscy wiedzą, że na kempingach obowiązuje cisza popołudniowa i wówczas nie wolno wjeżdżać ani wyjeżdżać samochodem, słuchać głośno muzyki itp. Bogatsi o tę wiedzę wsiedliśmy do samochodów. Rozpoczęła się jazda na miejsce następnego biwaku i … pierwsze zaskoczenie.

Okazało się, że jazda z przyczepą nie jest tak prosta jak modelem osobowym. Nie dość, że przyczepa ma długość taką jak samochód, przez co zestaw którym się poruszamy jest dwa razy dłuższy niż pojazd, którym poruszamy się na co dzień, to dodatkowo ma ona szerokość większą niż samochód łącznie z lusterkami. Tym samym poruszanie się po uliczkach miast i przeciskanie między samochodami, jest z pewnością dużo trudniejsze niż jazda, nawet największym, samochodem osobowym czy autem typu SUV. W tym wypadku bowiem nie wystarczy widzieć szerokości maski samochodu i oceniać, czy bezproblemowo przejedziemy obok zaparkowanych pojazdów. Szerszy jest bowiem tył zestawu i to właśnie on będzie musiał się zmieścić na przewężeniach drogi.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Dodatkowym utrudnieniem jest inny promień skrętu po jakim jedzie samochód i przyczepa. Jeśli zbagatelizujemy ten fakt i będziemy normalnie pokonywać, np. zakręt w prawo, ciągnięta przyczepa „zetnie” łuk i jej bokiem otrzemy o ustawione na skrzyżowaniu słupki odgradzające chodnik od jezdni. Aby normalnie pokonać zakręt, na skrzyżowaniu należy wyjechać samochodem jak najdalej na środek jezdni i wykonać skręt pod dużo większym kątem. Taki zabieg wymaga jednak dużego skrzyżowania, a na wąskich uliczkach Dubrownika było to dość kłopotliwe. Także przy szybkiej jeździe na zakręcie istnieje niebezpieczeństwo. Zbyt szybkie wjechanie w ostry zakręt może spowodować nawet przewrócenie przyczepy.

d2gsl6u

Droga na kemping ujawniła kolejne problemy związane z podróżowaniem z przyczepą kempingową. Na drogach lokalnych nie ma wprawdzie problemów z wąskimi skrzyżowaniami i przewężeniami dróg, ale niedogodność poczujemy w chwili gdy natrafimy na jadącą wolniej ciężarówkę. Ponieważ zestaw drogowy jakim jedziemy jest dwa razy dłuższy niż samochód osobowy, a dodatkowo znacznie zwiększył się jego ciężar stawiany powietrzu opór, przyspieszenia są znacznie gorsze. Szczególnie dotkliwie można to odczuć podczas wyprzedzania.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Ze względu na dużą boczną powierzchnię przyczepy boczne podmuchy wiatru zwłaszcza po wyjechaniu zza wzniesienia lub domu mogą spowodować wprowadzenie przyczepy w kołysanie. W skrajnym przypadku może to doprowadzić do jej przewrócenia. Akurat w naszym przypadku nie mieliśmy okazji jechać w czasie podmuchów wiatru, ale przy przejeżdżających ciężarówkach czuć było zawirowania. Podobnie może zachować się przyczepa przy koleinach na jezdni.

To natomiast, co nawet podczas krótkiej podróży mieliśmy okazję zaobserwować, to konieczność uzyskania odpowiedniej różnicy prędkości przy wyprzedzaniu dużego pojazdu, gdyż pęd powietrza pod koniec tego manewru powoduje wyraźnie odczuwalne wciąganie pod pojazd wyprzedzany. Mieliśmy okazję sprawdzić także jak zachowuje się pojazd z manualną i automatyczną skrzynią przekładniową. Okazuje się, że ruszanie pod górę (zwłaszcza na skrzyżowaniach w mieście) z ciężką przyczepą zawsze trwa „na pół sprzęgła”, przez co po dłuższej drodze w takich ciężkich warunkach (podjazdy w korkach, ruszanie pod górę itp.) czuć przypalone sprzęgło. Inaczej jest w automacie. Tam mamy wprawdzie wyższe spalanie, ale nie ma żadnych komplikacji przy zatrzymywaniu i ruszaniu

A na kempingu?

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Według wyobrażeń jakie miałem dotychczas, właściciele przyczep kempingowych to prawdziwi królowie. W przeciwieństwie do osób mieszkających pod namiotami dysponowali wygodnymi łóżkami, lodówkami, zlewozmywakami, kuchenkami gazowymi, a nawet telewizją satelitarną. To bardziej przypomina wczasowicza w luksusowym hotelu na kołach, niż skauta siedzącego w namiocie. Jednakże rzeczywistość jest nieco inna. Oczywiście w porównaniu z namiotem jest to luksus, ale w porównaniu z hotelem przyczepa przegrywa. Są tam wprawdzie luksusowe miejsca do spania, które nijak mają się do materacy w namiocie, ale w stosunku do hotelu jest tam mało miejsca. W efekcie przebieranie się, chowanie ubrań do torby, czy przenoszenie jakichkolwiek rzeczy w przyczepie jest dość kłopotliwe. To dlatego przed każdą przyczepą stoją stoliki i krzesełka (leżaki) kempingowe, a ludzie mieszkają obok przyczepy. Po prostu w środku nie ma
miejsca na swobodne przebywanie. Ponadto przyczepa jest „puszką”, która bardzo szybko się nagrzewa. I jeszcze jedno. Prysznic w przyczepie to tylko bajki. Drewniana konstrukcja sprawia, że nikt nie zaryzykuje napełnienie przyczepy wilgotnym powietrzem spod prysznica. Tak więc naprawdę pobyt w przyczepie nie jest tanim odpowiednikiem hotelu. To raczej droższy i bardziej luksusowy odpowiednik namiotu.

d2gsl6u

A ceny?

To co interesuje większość osób nie zarażonych karawaningiem, to możliwość przebywania w Chorwacji, Włoszech, Grecji, czy Francji za niższe pieniądze niż w hotelu, ale w standardzie lepszym niż namiot. Przyczepa wydaje się spełnieniem takich marzeń. Jednakże po wnikliwej analizie, nie jest to takie oczywiste. Po pierwsze nie mamy przyczepy, więc musimy ją wynająć za ok. 180-200 zł za dobę. W przypadku wczasów na dziesięć dni daje to kwotę ok. 2000 zł plus dodatkowe cztery dni (licząc dwa przed i dwa po dotarciu do kraju wakacji). Tym samym zamykamy się kwotą ok. 2400 zł.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Przejazd samochodem do miejsca wypoczynku jest związany z wyższym zużyciem paliwa o ok. 30-70 proc. w zależności od tego gdzie jedziemy i z jaką prędkością. Nasza Skoda SuperB TDi 140 KM podczas przejazdu przez górzyste tereny nad morzem Adriatyckim spalała nieco ponad 9 l/100 km. Zważywszy że średnie katalogowe spalanie wynosi ok. 5,5 l/ 100 możemy przyjąć iż faktycznie jadąc z przyczepą spalimy ponad 60% paliwa więcej. Tak wiec gdy przeliczymy, że na trasie 3200 km spalimy ok. 290 litrów to są to koszty ok. 1600 zł.

d2gsl6u

Dodatkowo w przypadku podróży do Chorwacji przejazd autostradami wiąże się z koniecznością uiszczenia o wiele wyższych stawek od tych, które obowiązują dla samochodu osobowego. Gdy dotrzemy na miejsce, to koszt skorzystania z miejsca na kempingu dla samochodu, przyczepy i dwóch dorosłych osób wacha się od 25 Euro do 50 Euro w zależności od standardu i miesiąca. Gdy jadą dodatkowe osoby, trzeba dopłacić. Podsumowując więc „wakacje na dziesięć dni”: koszt wynajęcia przyczepy (2400 zł), zakwaterowania (średnio 300 Euro) i koszty podróży dadzą nam wartość ponad 5000 zł. Do tego musimy doliczyć koszty utrzymania i … okazuje się, że wakacje z przyczepą nie są najtańszym rozwiązaniem.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Gdy ktoś naprawdę chce zaznać przygody życia na biwaku, a chce komfortu większego niż mieszkanie pod namiotem to … można wynająć przyczepę na kempingu. Wiele biur podróży ma w swej ofercie stojące już przyczepy (domki kempingowe). Taki wybór pozwoli nam uniknąć dodatkowych kosztów wynajmu przyczepy w Polsce, kosztów zwiększonego paliwa, kosztów przejazdów autostradowych, a ponadto zapewni swobodę i szybkość poruszania samochodem. Plusem jest też fakt, że przyczepy takie (stojąc cały rok na kempingu) umiejscowione są w najlepszych miejscach. Jedyny problem to fakt, że w przypadku Chorwacji oferty takiego wynajmu trzeba załatwiać na początku roku. Później praktycznie nie ma szans na wynajem.

Pozostaje zatem hotel, a pełna oferta wakacyjna w z wyżywieniem nie jest dużo droższa niż biwakowe życie z przyczepą. Tak więc karawaning to nie obniżenie kosztów. To hobby, podczas którego ktoś jedzie na dłuższe wakacje i … lubi takie bezstresowe życie.

Bogusław Korzeniowski

tb/

d2gsl6u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2gsl6u
Więcej tematów