Podolski i Saleta kibicują Kubicy
Ja w swoim drugim pełnym sezonie zostałem wicemistrzem świata, więc nie widzę przeszkód, by Robert miał nie zrobić tego samego. Czeka go piekielnie trudne wyzwanie, ale on chyba właśnie to lubi - mówi Nelson Piquet.
- Stęsknił się pan za rywalizacją najszybszych kierowców świata?
Nelson Piquet: - Oczywiście! Każdy, kto choć raz siedział w bolidzie F1, nie może żyć bez tego sportu. Dla mnie najbliższe miesiące będą szczególnie ważne, bo wśród najlepszych zadebiutuje mój syn (Nelson Piquet junior - red.). Od kilkunastu dni chodzę tak zestresowany, jakby to mnie czekał pierwszy w życiu wyścig. Co mogłem, już przekazałem juniorowi. Reszta w jego rękach, nogach, no i przede wszystkim głowie.
- Uwierzy, jak zagrają mu hymn (śmiech). Słyszałem, że mieli trochę kłopotów z bolidem, ale kto ich nie ma? To wszystko są tylko spekulacje, a czasami celowe zagrywki poszczególnych teamów.
- Dla Kubicy będzie to drugi sezon w roli podstawowego kierowcy teamu BMW Sauber. Na co go stać?
- Ja w swoim drugim pełnym sezonie zostałem wicemistrzem świata, więc nie widzę przeszkód, by Robert miał nie zrobić tego samego. Czeka go piekielnie trudne wyzwanie, ale on chyba właśnie to lubi. Rok temu nie stał na podium ani razu, teraz tak na pewno nie będzie. Jeśli tylko auto będzie miał lepsze niż w ubiegłym sezonie, to czeka go wiele miłych niespodzianek.
Oni kibicują Kubicy:
Łukasz Podolski (23 l.), piłkarz Bayernu:
Robert jest jednym z moich ulubionych sportowców. Gratulowałem mu, kiedy dostał się do F1, bo wiem, jakie to trudne. Wcześniej kibicowałem Michaelowi Schumacherowi. Poznałem go nawet osobiście, podarował mi swój kombinezon. Teraz trzymam kciuki za Roberta.
Przemysław Saleta (40 l.), były bokser:
Trzymam kciuki za Roberta. Podoba mi się, że nie zapowiada zwycięstw, tylko realnie ocenia możliwości bolidu. Ale z drugiej strony mam nadzieję, że bolid BMW z tygodnia na tydzień będzie coraz lepszy i Robertowi uda się wygrać choć jeden wyścig.
Mariusz Pudzianowski (31 l.), strongman:
Kocham sportowe auta i zazdroszczę Kubicy takiej fury. Mam nadzieję, że w tym sezonie mechanicy przyłożą się mocniej do roboty i Robert pokaże, na co go stać. Jak się bolid nie będzie rozpadał na kawałki, to podium jest w jego zasięgu.
_ Więcej w Super Expressie _