Podlaskie/ Marszałek: trudna sytuacja PKS Białystok; działalność - niezagrożona
Sytuacja spółki PKS Białystok jest trudna, ale jej działalność nie jest zagrożona - zapewnił we wtorek marszałek województwa podlaskiego Mieczysław Baszko. Podjęte działania restrukturyzacyjne przynoszą efekty. We wtorek powołano też nowego prezesa spółki.
PKS Białystok jest jednym z pięciu przedsiębiorstw komunikacji samochodowej podległych samorządowi województwa podlaskiego. Białostocki PKS ma 10 mln zł długu, spółce groziła likwidacja. PKS Białystok realizuje dziennie około 500 kursów. W maju tego roku podjęto działania restrukturyzacyjne, które przynoszą efekty - mówili przedstawiciele spółki na konferencji prasowej.
Jak powiedział marszałek województwa podlaskiego, sytuacja spółki jest trudna, ale kontynuacja jej działalności nie jest zagrożona. Ocenił, że kierunek zmian, jaki został obrany, "jest słuszny".
W ramach restrukturyzacji zaplanowano sprzedaż nieruchomości w Białymstoku w kilku lokalizacjach, w tym dworca PKS przy ul. Bohaterów Monte Cassino, zmianę taboru, redukcję zatrudnienia, a także zmiany na najmniej uczęszczanych trasach. Samorząd województwa dokapitalizował też spółkę w wysokości 2 mln zł.
Prokurent spółki Marek Zaczek, powiedział, że sytuacja spółki była "naprawdę zła". Mówił, że wsparcie w wysokości 2 mln zł pozwoliło na utrzymanie płynności finansowej spółki. "Na dzień dzisiejszy ta płynność jest utrzymywana, założenia w zakresie restrukturyzacji, czyli ograniczenie kosztów, po pierwszym półroczu widać wyraźnie, że przynoszą efekt" - dodał.
Zaczek powiedział, że w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku wynik finansowy jest lepszy o ok. 1 mln zł. Spółka generuje mniejsze straty, w pierwszym półroczu ub. roku straty oszacowano na 1,5 mln zł, w tym półroczu to ok. 700 tys. zł. Zmniejszono też zatrudnienie o 30 pracowników i obecnie kadra to ponad 260 osób. Przy realizacji restrukturyzacji, spółka - jak ocenił - "może wyjść na wiodącego przewoźnika w regionie".
Spółka wystosowała pismo do Rady Miasta Białystok z prośbą o zamknięcie miejskiego przystanku przy dworcu PKS, z którego korzystają prywatni przewoźnicy. Zaczek mówił, że dzięki temu wszyscy korzystaliby z dworca, a spółka PKS Białystok mogłaby być wtedy konkurencyjna. Wyjaśniła, że prywatni przewoźnicy płacą miastu pięć groszy za możliwość zatrzymania na tym przystanku autobusu, a spółka, która utrzymuje dworzec i terminale, ponosi wyższe koszty.
Podczas konferencji poinformowano o powołaniu od 1 sierpnia nowego prezesa spółki Cezarego Sieradzkiego. Mówił on dziennikarzom, że nie ma zastrzeżeń do obecnego planu zmian i będzie je kontynuował, a jeśli wprowadzi zmiany, to dopiero po zapoznaniu się ze szczegółami.
Samorządowi województwa podlaskiego podlegają przedsiębiorstwa PKS w Białymstoku, Łomży, Suwałkach oraz Siemiatyczach. W 2011 r. po wielu dyskusjach, władze województwa podpisały z ministrem Skarbu Państwa umowy o nieodpłatnym przejęciu tych spółek od Skarbu Państwa. Gdyby samorząd nie przejął wówczas PKS-ów, byłyby one przez resort sprywatyzowane. W prywatnych rękach jest w regionie jedynie PKS Bielsk Podlaski.
Jak powiedział Baszko, sytuacja w pozostałych PKS-ach jest "w miarę pozytywna". Nie ma zastrzeżeń co do działalności PKS w Łomży, Suwałkach i Zambrowie. Jedynie PKS Siemiatycze generuje straty.