Podium Kuby Giermaziaka na Węgrzech
Kierowca Verva Racing Team piąty raz w historii swoich występów w Porsche Supercup wywalczył podium. Mimo iż w drugim wyścigu na węgierskim torze Hungaroring Kuba Giermaziak przekroczył linię mety czwarty, kontrola techniczna samochodu Seana Edwardsa, który w wyścigu uplasował się na 3. pozycji, wykazała, że jego auto nie spełnia wymogów regulaminu. Dzięki temu Kuba awansował na 3 miejsce, a Patryk Szczerbiński na 13.
Kiedy zgasły czerwone światła Kuba ruszył doskonale, ale do pierwszego zakrętu było zbyt blisko, aby udało mu się wykorzystać dobry start i zaatakować rywali z przodu. Polak utrzymał się na czwartej pozycji i już do końca wyścigu jechał za Nickim Thiimem i Seanem Edwardsem. Mimo równego tempa, nie udało się wyprzedzić rywali i zawodnik założonego przez PKN Orlen zespołu przejechał linię mety tuż za plecami Anglika, który później został zdyskwalifikowany.
- Start był dobry, co dobrze rokuje na przyszłość - powiedział po wyścigu Kuba Giermaziak. - Otwierające okrążenie też było niezłe, a na pierwszych czterech kółkach nasze tempo było całkiem przyzwoite. Przede wszystkim ze względu na to, że nasze opony miały przejechanie minimum o dwa kółka mniej niż ogumienie pozostałych zawodników. Potem stawka się trochę rozjechała. Ja uciekłem piątemu kierowcy, ale też nie byłem w stanie podjąć walki z rywalami przede mną.
Patryk również zaliczył udany start, ale walcząc w pierwszym zakręcie zderzył się z Sebastiaanem Bleekemolenem. Sędziowie uznali, że polski debiutant w serii Porsche Supercup zasłużył na karę i nakazali mu przejazd przez aleję serwisową. Szczerbiński stracił mnóstwo czasu i spadł na koniec stawki. Choć dzielnie walczył o odrobienie strat, ostatecznie ukończył wyścig na 13. miejscu.
Teraz kierowców Porsche Supercup, podobnie jak całą Formułę 1, czekają cztery tygodnie przerwy. Zawodnicy wrócą do rywalizacji na legendarnym belgijskim torze Spa-Francorchamps.