Piquet: nie będę cieniem Alonso
Jeszcze nie wystartował w żadnym wyścigu, a już oczekują od niego cudów. Nic w tym dziwnego - jest w końcu synem trzykrotnego mistrza świata Formuły 1 - pisze "Super Express".
W poprzedniej naszej rozmowie mówił pan, że mieć takiego ojca to koszmar. Podtrzymuje pan swoje zdanie?
Nelson Piquet junior: - Od porównań do ojca nigdy nie ucieknę i jest to na razie jedyna rzecz, której mogę być w stu procentach pewny (śmiech). Czy mi to przeszkadza? Bardzo! Przechodząc z jednej serii wyścigowej do drugiej, zawsze słyszałem, że za wszystkim stoi mój ojciec. Ale za kilka miesięcy każdy z moich wrogów przekona się, że i młody Piquet potrafi jeździć równie szybko, a nawet szybciej.
Zdaje pan sobie sprawę, że rola kierowcy numer 1 w Renault przypadnie Fernando Alonso?
- Jeździć u boku Fernando to duży zaszczyt, ale ja nie mam zamiaru być tylko jego cieniem! Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której prezentuję się znakomicie, mam szansę na zwycięstwo, a ktoś do słuchawki mi mówi, żebym dał się wyprzedzić Alonso. W Renault pracują na szczęście profesjonaliści i nikt nawet nie pomyśli o takiej zagrywce.
_ "Więcej w Super Expressie" _