Piquet: Kubica ma wielkie możliwości
Na treningach przed Grand Prix Hiszpanii na torze w Barcelonie pojawił się Nelson Piquet, który zazwyczaj nie przyjeżdża na wyścigi. Były trzykrotny mistrz świata nie przybył jednak do Barcelony po to, aby dopingować syna. Brazylijczyk został uhonorowany przez organizatorów wyścigu i przyleciał na ceremonię wmurowania tablicy z jego nazwiskiem w alei mistrzów.
Nie przyjeżdża pan zbyt często na wyścigi Formuły 1, choć ściga się tutaj pana syn. Dlaczego nie patrzy pan z bliska na jego karierę?
Muszę pracować. Gdybym jeździł na wyścigi nie zarabiałbym pieniędzy. Nie mam czasu na to, żeby się tutaj obijać (śmiech).
*Renault miało nieudany start sezonu. Czy nie obawia się pan o przyszłość syna? *
Nie. Cieszę się, że tu jest i może porównać się z Fernando Alonso. Myślę że nie mam się czego obawiać. Poradzi sobie.
Kogo uważa pan za najlepszego kierowcę?
Obecnie jest ich kilku. Kimi Raikkonen, Felipe Massa, Lewis Hamiton no i oczywiście Alonso.
*A Robert Kubica? *
On także jest bardzo dobry. Najpierw musi jednak wygrać swój pierwszy wyścig, ale czy mu się uda, nie wiem. Szklanej kuli nie posiadam. Myślę że jest wystarczająco przygotowany, aby tego dokonać. Nie wszystko jednak zależy od niego. Potrzebuje także odpowiedniego samochodu i wsparcia zespołu. Jak każdy ma swoje słabe i mocne strony.
Jakie są więc wady i zalety Polaka?
Nie wiem. Wyścigi oglądam już tylko w telewizji. Nigdy się z nim nie ścigałem na torze, więc trudno mi tak naprawdę ocenić co musi jeszcze poprawić. Jeśli zacznie wygrywać wyścigi, potwierdzi swoje wielkie możliwości. Ostatecznie kierowców osądza się po wynikach. Ostatnio zdobył pole position, nieprawdaż? To bardzo dobrze, to świetny początek. Teraz niech zacznie zwyciężać.
Ile zależy od niego, a ile od samochodu?
Aby wygrywać wyścigi i zdobywać mistrzostwa, potrzebujesz i znakomitego kierowcy, i znakomitego samochodu.
A szczęście?
Oczywiście. Jeśli facet jadący przed tobą ma awarię i wygrywasz wyścig, to masz wielkie szczęście (śmiech).
_ "Przegląd Sportowy" _