Pikes Peak pełne wrażeń i niespodzianek
90. edycja słynnego wyścigu górskiego Pikes Peak International Hill Climb była pełna nowości i niesamowitych wydarzeń. Z powodu pożarów zawody zostały przesunięte i główny wyścig odbył się dopiero 12 sierpnia. Po raz pierwszy kierowcy na całej trasie wyścigu jechali po asfalcie, a słynny Nobuhiro "Monster" Tajima przesiadł się na samochód elektryczny.
Asfaltowa nawierzchnia na całej trasie oznaczała, że nowy rekord był pewny. Na Pikes Peak najszybciej wjechał doświadczony Rhys Millen w wyścigowym Hyundaiu Genesis Coupe i uzyskał czas 9:46,164. Zaledwie 0,017 s dłużej zajęło to Romainowi Dumas, który debiutował w amerykańskim wyścigu, ale znany jest ze startów (i zwycięstwa) w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. Swojego kunsztu nie mógł ostatecznie zaprezentować wielokrotny triumfator Pikes Peak, czyli Nobuhiro Tajima. Podczas treningów startujący w elektrycznym samochodzie Japończyk uzyskiwał bardzo dobre czasy. Niestety pożar samochodu zmusił go do wycofania się z zawodów.
Ta edycja wyścigu Pikes Peak była wyjątkowa pod kilkoma względami. Nowa nawierzchnia i rekordowy czas oznaczają początek nowej ery. Dodatkowo część zawodników musiała rywalizować na skróconej trasie z powodu śniegu na szczycie góry. Jednak ci, którzy myślą, że teraz Pikes Peak jest dzisiaj bezpieczne bardzo się mylą. Podczas 90. edycji zawodów miały miejsce dwa poważne wypadki. Około 16 mili Jeremy Foley, jadący wraz z pilotem w Mitsubishi Lancerem Evo VIII, wypadł z zakrętu, a samochód wielokrotnie koziołkując zatrzymał się dopiero kilkadziesiąt metrów niżej. Na szczęście skończyło się jedynie na niezbyt poważnych ranach.
Niewiele więcej szczęścia miał Paul Dallenbach, któremu w 1400-konnym samochodzie własnej konstrukcji zablokował się pedał przyspieszenia. Kierowca na szczęście ominął widzów i mimo mocnego uderzenia w drzewa wyszedł z wypadu bez większych obrażeń.
Wyścigi górskie to jedna z najbardziej imponujących i niebezpiecznych form motosportu, gdzie samochody o mocy przekraczającej nawet 1000 KM pokonują trasę bez specjalnych zabezpieczeń. Pikes Peak to najsłynniejszy wyścig tego typu na świecie i nawet "ugrzecznienie" go poprzez wyasfaltowanie całego odcinka, nie zabierze mu wyjątkowości i statusu.