Pijany kierowca bez "prawka" spowodował śmiertelny wypadek
3,5 promila alkoholu miał we krwi kierowca BMW, który we wtorek wieczorem spowodował śmiertelny wypadek drogowy k. Olecka na Mazurach. Mężczyzna nie miał prawa jazdy, bo w przeszłości był już karany za jazdę pod wpływem alkoholu - poinformowała policja.
Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej z Olecka do Giżycka. Kierujący BMW 33-letni Grzegorz K. zjechał na przeciwległy pas jezdni i zderzył się z autobusem PKS relacji Olsztyn-Suwałki. Śmierć na miejscu poniósł 36-letni pasażer samochodu. Żadnej z 10 osób jadących autobusem nic się nie stało - powiedział PAP sierż. Daniel Bruski z warmińsko-mazurskiej policji.
Według policji kierowca BMW, który w tym wypadku został ranny, miał 3,5 promila alkoholu. Nie posiadał prawa jazdy, bo w przeszłości był już karany za jazdę w stanie nietrzeźwym. Sąd orzekł wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów. Mimo to Grzegorz K. - jak ustaliła policja - nadal jeździł. Ostatnim razem policyjny patrol zatrzymał go do kontroli drogowej 4 stycznia tego roku. Grzegorz K. miał wtedy również ok. 3 promili alkoholu w organizmie.
Przed tygodniem rząd rekomendował zmiany w prawie, które mają ograniczyć plagę pijanych kierowców. Kierowca po raz pierwszy przyłapany na prowadzeniu pod wpływem alkoholu traciłby prawo jazdy na okres od 3 do 15 lat (obecnie jest to od roku do 10 lat), płacił co najmniej 5 000 zł nawiązki. Wyrok w takiej sprawie ma być publicznie ogłaszany. Osoby, które po raz drugi zostałyby przyłapane na jeździe pod wpływem alkoholu, traciłyby prawo jazdy na co najmniej 5, a maksymalnie 15 lat. W tym wypadku nawiązka ma wynosić minimum 10 000 zł. Taki kierowca musiałby się spodziewać bezwzględnej kary więzienia.
Zgodnie z propozycją rządu prowadzenie pojazdów bez uprawnień, które obecnie jest traktowane jako wykroczenie, stanie się przestępstwem.