Pijany jechał pod prąd krajową "siódemką"
Prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie miał 33-letni kierowca dostawczego Renault, który w środę rano jechał pod prąd drogą krajową nr 7 i w okolicach Białobrzegów (mazowieckie) i omal nie doprowadził do zderzenia z ciężarówką. Grozi mu do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy.
Jak poinformował Rafał Sułecki z zespołu prasowego mazowieckiej komendy policji, 33-letni mieszkaniec gminy Goszczyn (mazowieckie) jechał pod prąd pasem w kierunku Warszawy. W Falęcicach k. Białobrzegów omal nie doszło do zderzenia z ciężarowym Manem. 26-letni kierowca ciężarówki, by uniknąć zderzenia z jadącym naprzeciwko Renault, wjechał w barierki rozdzielające pasy ruchu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Kierowca Renault, który jak się okazało miał prawie 2,5 alkoholu w organizmie, nie potrafił wyjaśnić, jak znalazł się na drodze krajowej i dlaczego jechał pod prąd. Według ustaleń policji prawdopodobnie ruchliwą krajową siódemką poruszał się pod prąd przez ok. 10 km. Za jazdę w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy na kilka lat.