Pijany chciał wieźć dzieci na wycieczkę
Pijany kierowca z Bolesławca miał zawieźć dzieci na szkolną wycieczkę. Na szczęście policja zatrzymała w porę autokar.
Dzieci z Miejskiego Zespołu Szkół nr 1 oraz ich rodzice mogą mówić o wielkim szczęściu. Niewiele bowiem brakowało, a na wycieczkę szkolną do Legnicy wiózłby ich w czwartek pijany kierowca. To nie pierwszy taki przypadek w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Bolesławcu.
Pijaka wykryli policjanci. Funkcjonariusze z Sekcji Ruchu Drogowego sprawdzali rutynowo kierowców przed wycieczką. - 39-letni mężczyzna który przyjechał pod szkołę jednym z autokarów miał ponad pół promila alkoholu w organizmie - mówi Adriana Szajwaj z bolesławieckiej policji. - Grozi mu kara dwóch lat pozbawienia wolności za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i utrata prawa jazdy.
- Jestem oburzony, szkoła już nie powinna więcej korzystać z usług tej firmy. Kierowcy lekceważą sobie bezpieczeństwo naszych dzieci - mówi Jacek Szewc, jeden z rodziców. - Dobrze, że szkoła wezwała policję. - Za każdym razem wzywamy policję, aby skontrolowała autobusy i kierowców wiozących dzieci na wycieczki - mówi dyrektor szkoły Ewa Sokolińska.
Przewoźnik, Miejski Zakład Komunikacji w Bolesławcu zadbał o to, aby dzieci zawiózł do Legnicy inny kierowca. - To doświadczony i bardzo dobry kierowca, choć u nas pracuje dopiero dwa lata. Został natychmiast zwolniony dyscyplinarnie - mówi prezes MZK, Andrzej Jagiera. - Przepraszam rodziców dzieci i dzieci za takie zdarzenie, cieszę się, że kierowca nie pojechał z dziećmi. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca - dodaje.
Problem w tym, że MZK w Bolesławcu już zasłynęło kierowcą, który przez kilka godzin kompletnie pijany woził czerwonym autobusem po mieście pasażerów. Prezes obiecywał wówczas ukrócić swawolę pracowników i wprowadzić kontrole, które zabezpieczą pasażerów przed takim niebezpieczeństwem. Jak widać, na obietnicach się skończyło. - Nic nie wskazywało, że ten kierowca jest nietrzeźwy, bo w takiej sytuacji natychmiast byłby zawieziony na komendę i zbadany alkotestem - mówi prezes. - Nasza procedura wygląda tak, jeżeli zauważymy, że ktoś może być nietrzeźwy lub pasażerowie zgłaszają podejrzenia, zawozimy go na policję. W MZK jest alkotest, kierowcy są sprawdzani wyrywkowo, ale nie jesteśmy w stanie sprawdzać wszystkich.
2 lata pozbawienia wolności grozi kierowcy, który pijany prowadził autobus.
Bernard Łętowski