Trwa ładowanie...
d3e4n0p
24-03-2009 20:40

Pijani kierowcy spowodowali wypadki z udziałem dzieci

d3e4n0p
d3e4n0p

Robert I. sam walczy o życie. Czwórka małych pasażerów, którą przewoził trafiła do szpitala. To finał wypadku, do którego doszło w Woli Kiełbińskiej. Pijany kierowca renault nie ustąpił pierwszeństwa i wjechał wprost pod nadjeżdżającego tira. Miał prawie 2 promile. W drugim przypadku, policjanci ruchu drogowego zatrzymali Marka R., który mając we krwi ponad 1,5 promila, potrącił swoim samochodem 15-latkę przechodzącą przez przejście dla pieszych. Z kolei cudem nie doszło do tragedii w Tarnowie Opolskim, gdy pijana matka (1,5 promila) wioząc swoją 3-letnią córeczkę, doprowadziła do czołowego zderzenia z innym autem.

39-letni mieszkaniec Kobyłki, Robert I. wracał do domu, z Jachranki. W kierowanym przez siebie samochodzie wiózł dwoje dzieci swojej konkubiny. Po drodze, chcąc wyświadczyć przysługę, zabrał jeszcze z przystanku autobusowego kolejną dwójkę znajomych dzieci. Młodzi pasażerowie nie przypuszczali jednak, że jadą z pijanym kierowcą. Kiedy samochód zbliżył się do skrzyżowania z drogą krajową, Robert I. nie zastosował się do znaku "ustąp pierwszeństwa" i wjechał wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę. Policjanci z komendy stołecznej, którzy przybyli na miejsce, zastali kompletnie rozbity samochód oraz płaczące, ranne dzieci. Najprawdopodobniej tylko dzięki refleksowi, przytomności umysłu i zawodowemu doświadczeniu kierowcy tira nie doszło do wielkiej tragedii. Jadący z Litwy kierowca widząc, co się dzieje zaczął hamować odbijając jednocześnie kierownicą, aby uniknąć zderzenia. Dzięki temu w znaczy sposób ograniczył siłę i skutki wypadku.

Badanie alkosensorem wykazało u 39-latka prawie dwa promile alkoholu we krwi. Ciężko ranny kierowca renault scenic oraz czwórka dzieci, w wieku od 8 do 12 lat, z ogólnymi obrażeniami trafili do warszawskich szpitali. Kierowca ciągle walczy o życie, pasażerowie najgorsze mają już za sobą.

Drugie zdarzenie miało miejsce wczoraj w Warszawie, przy skrzyżowaniu ulic Mińskiego i Fieldorfa. Około godziny 13:00 kierowca suzuki swift potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych 15-letnią dziewczynkę. Mężczyzna nie zatrzymał się, w celu udzielenia pomocy, ale uciekł z miejsca wypadku. Zdarzenie zauważył kierowca innego samochodu, który ruszył za piratem, jednocześnie dzwoniąc na alarmowy numer Policji.

d3e4n0p

Funkcjonariusze ruchu drogowego wkroczyli do akcji natychmiast po otrzymaniu informacji. Już po chwili policjanci zatrzymali poszukiwane auto. Za kierownicą suzuki siedział Marek R. Badanie trzeźwości wykazało, że mężczyzna jest pijany. 48-latek "wydmuchał" ponad 1,5 promila. Mężczyzna odpowie za spowodowanie i ucieczkę z miejsca wypadku oraz kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu.

Z kolei wczoraj o 16:45 w Tarnowie Opolskim 25-letnia kobieta jadąca oplem tigra z 3-letnią córeczką, zjechała na przeciwny pas ruchu i doprowadziła do czołowego zderzenia z peugeotem boxer prowadzonym przez 25 - latka. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Kiedy policjanci, którzy przyjechali na miejsce, poddali badaniu trzeźwości uczestników kolizji, okazało się, że kobieta jest pijana. Badanie wykazało u niej ponad 1,5 promila alkoholu we krwi.

Funkcjonariusze natychmiast zajęli się małą dziewczynką i oddali ją pod opiekę wujka. Pijana matka zatrzymana została do wytrzeźwienia.

Teraz kobieta odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu oraz za stworzenie zagrożenia dla życia swojej córeczki. 25 - latce grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Komenda Główna Policji

d3e4n0p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3e4n0p
Więcej tematów