W przydrożnym rowie zakończyła się jazda traktorem dla pijanej kobiety i jej dwóch znajomych. Towarzystwo jechało do sklepu po alkohol. Ciągnikiem kierowała kobieta, bo była najtrzeźwiejsza. Miała "zaledwie" 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dziewczyna nie miała uprawnień do kierowania ciągnikiem.
Wczoraj, ok. godz. 16, Policja została powiadomiona o wypadku drogowym, do którego doszło, na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej z Dukli do Nowego Żmigrodu, z drogą do Teodorówki. Na miejscu policjanci zastali leżący w rowie do góry kołami, ciągnik Ursus C 360 bez tablic rejestracyjnych oraz świadków zdarzenia.
Podczas wstępnych czynności funkcjonariusze ustalili, że traktorem kierowała 18-letnia mieszkanka Dukli, która z urazem ręki została przewieziona karetką pogotowia do krośnieńskiego szpitala. Wcześniej kobieta wspólnie z dwoma znajomymi mężczyznami piła alkohol. Kiedy go zabrakło, cała trójka wybrała się ciągnikiem na zakupy do pobliskiego sklepu. Za kierownicą usiadła 18-latka, ponieważ wszyscy uznali że jest najtrzeźwiejsza.
Podczas wykonywania skrętu w lewo, kobieta straciła jednak panowanie nad maszyną i wjechała do rowu. Obrażenia, których doznała okazały się niegroźne i po zaopatrzeniu niefortunna traktorzystka została zwolniona do domu. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało w organizmie 18-latki prawie 1,5 promila alkoholu. Kobieta oświadczyła, że nie ma uprawnień do kierowania takim pojazdem.
Pijany był również jeden z pasażerów, który oświadczył, że jest współwłaścicielem ciągnika, w jego organizmie stwierdzono blisko 2 promile alkoholu. Z tego powodu kontakt z mężczyzną był znacznie utrudniony i nie był on w stanie okazać policjantom dokumentów, potwierdzających zarejestrowanie i ubezpieczenie traktora.
Drugi z jadących ursusem mężczyzn, oddalił się z miejsca wypadku przed przyjazdem policjantów.
Źródło: Policja.pl