Trwa ładowanie...
18-02-2009 15:51

Piękna bestia - Opel Astra OPC

Piękna bestia - Opel Astra OPC
dx6ja5q
dx6ja5q

Epoka szybkich kompaktów zaczęła się w 1976 roku, gdy na szosy wjechał 110-konny Volkswagen Golf GTI. Choć zarząd koncernu nie wróżył mu sukcesu, samochód stał się pupilkiem klientów żądnych nieprzeciętnych emocji. Niedługo później do grona producentów niewielkich, acz bardzo mocnych aut dołączył Opel. Postanowiliśmy przyjrzeć się najnowszej perełce z Rüsselsheim, która jest jednym z najmocniejszych przedstawicieli sportowych „kompaktów”.

Astrę OPC widać z daleka. Jaskrawy kolor zdaje się krzyczeć „_ uważaj, jestem ostra! _”. Gdy podejdzie się bliżej, można nacieszyć oko pięknymi kształtami karoserii oraz felgami w monstrualnym rozmiarze, które obleczono mikroskopijnym paskiem gumy. Zadziornie wyglądające auto wzbudza nieodpartą chęć sprawdzenia go w akcji...

Wystarczyło pociągnięcie za klamkę i już siedziałem w przytulnej kabinie. We wnętrzu nie zabrakło niczego, co chcielibyśmy znaleźć w sportowym samochodzie.

Masywna kierownica, krótka dźwignia zmiany biegów, metalowe nakładki na pedały oraz kubełki Recaro dają do zrozumienia, że wersja OPC potrafi znacznie więcej od standardowej odmiany. Czarna podsufitka to wyraźne nawiązanie do sportowych Volkswagenów oraz BMW serii M. Stylistom Opla należą się słowa uznania, za czerpanie przykładu z najlepszych wzorców. Kształtny tył nadwozia i niewielka tylna szyba dosyć mocno ograniczają widoczność. Do tego stopnia, że parkingowe manewry najlepiej uskuteczniać przy pomocy lusterek, mając w pamięci również nisko schodzące zderzaki. Nie od dzisiaj wiadomo, że kto chce być piękny, musi pocierpieć...

dx6ja5q

Czas sprawdzić niemiecką piękność w akcji. Wciskam przycisk rozrusznika. Nim silnik był gotowy do działania, wskazówki prędkościomierza oraz obrotomierza popędziły ku końcowi skali. Czyżby Astra już na wstępie zachęcała do brutalnego traktowania?

Okazuje się, że mimo sportowych aspiracji samochodowi nie brak ogłady. Sprzęgło pracuje zaskakująco miękko, układ kierowniczy stawia przyjemny opór, zaś drążek zmiany biegów bez trudu trafia we właściwe położenia. Jedynie pomrukujący układ wydechowy oraz sztywne zawieszenie przypominają, że jedziemy najdzikszą wersją Astry. Podwozie niestety nie polubi się z polskimi drogami. Niewielki skok i skromny prześwit w kombinacji z niskoprofilowymi oponami zamienia przemieszczanie się po gorszych szosach w slalom, mający na celu wyminięcie większych nierówności. Również wizyty na miejscach parkingowych położonych za wyższymi krawężnikami najlepiej wybić sobie z głowy, w trosce o kondycję masywnych felg i zderzaków.

Na kilka niezbyt zręcznych rozwiązań trafiliśmy także w pięknym i stylowym wnętrzu. W aucie za ponad 114 000 złotych zabrakło uchwytów na napoje, tapicerka foteli jest niezbyt przyjemna w dotyku, zaś do wyłączenia
klimatyzacji jest konieczne przekopanie się przez rozbudowane menu komputera pokładowego. Opel postanowił zaoszczędzić także kilkanaście złotych i nie wyposażył Astry we wskaźnik temperatury silnika. O ile można to przeboleć w podstawowych wersjach auta, tak w sportowej OPC to karygodne uchybienie. Nie od dzisiaj wiadomo, że turbodoładowane silniki nie znoszą forsownej jazdy przed uzyskaniem temperatury roboczej...

dx6ja5q

Po przemierzeniu kilkunastu kilometrów jednostka napędowa na pewno się rozgrzała, a mniejszy ruch na drodze zachęcał do sprawdzenia cóż wściekle niebieskie auto potrafi. Jazda po mieście nie wymagała przekraczania 2500 obr./min. Znaczny moment obrotowy pozwalał płynąć ze strumieniem aut na szóstym biegu już od 60 km/h. Wówczas paliwo ze zbiornika ubywało w tempie poniżej 10 l/100km. Mając w pamięci test przeprowadzony przez magazyn „Top Gear” doskonale wiedziałem, że nie do takiej jazdy skonstruowano odmianę OPC...

Docisnąłem gaz do podłogi, pozwalając turbinie zaczerpnąć powietrza pełną piersią. Przy 3000 obr./min w kabinie zrobiło się głośniej, zaś moje plecy zostały mocno przyparte do oparcia kubełkowego fotela. Ani myślałem odpuszczać gazu, bo przyśpieszenie nie tylko przyjemnie rozciągało nadgarstki, ale również znacznie poszerzało uśmiech... Po przekroczeniu 4000 obr./min wskazówki prędkościomierza oraz obrotomierza zaczęły przemieszczać się po tarczach z nieprzyzwoitą wręcz swobodą.

Niecodziennych wrażeń dostarczył także rzut okiem na komputer pokładowy informujący, że pragnienie Astry może sięgnąć 40 l/100km! Piękny dźwięk silnika wkręcającego się na wysokie obroty, delikatny świst turbiny oraz potężne przyśpieszenie sprawiają, że zaakceptowanie słonego rachunku na stacji benzynowej nie jest specjalnie trudne. Tym bardziej, że na dystansie, który zwykły samochód potrzebuje do uzyskania prędkości około 130 km/h, licznik
niebieskiej Astry potrafił wskazać wartości zaczynające się od cyfry „2”...

dx6ja5q

Zwykło się mawiać, że najlepsze do pokonywania dużych odległości są samochody z elastycznymi silnikami wysokoprężnymi. Kto choć raz wybierze się w podróż Astrą OPC nie będzie miał wątpliwości, że jednostki benzynowe wciąż królują na rynku. Manewr wyprzedzania w wykonaniu Opla to czysta formalność. Ledwie włączymy kierunkowskaz, a już jesteśmy przez wyprzedzanym autem. Więcej pary ma chyba tylko holownik portowy...

W celu odkrycia wszystkich talentów dwulitrowego, 240-konnego silnika Astry trzeba skorzystać z – położonego na środku deski rozdzielczej - przycisku „Sport”. Bardziej agresywne nastawy elektroniki sprawiają, że nawet najmniejsze trącenie pedału gazu kończy się potężnym skokiem do przodu. Na przyczepnej nawierzchni sprint od 0 do 100 km/h trwa zaledwie 6,4 sekundy! Niestety uzyskanie zbliżonego rezultatu późną jesienią było niemożliwe, ponieważ opony o szerokości 225 milimetrów bezradnie mieliły asfalt nawet na czwartym biegu, zaś seryjna kontrola trakcji nie była w stanie opanować sytuacji.

Sztywne zawieszenie oraz niskoprofilowe opony zdecydowanie nie darzą sympatią kolein, jak również nierówności. W takich warunkach Astra nerwowo podskakuje i myszkuje po pasie ruchu nawet przy delikatnej jeździe. Na baczności trzeba się mieć także w trakcie wyprzedzania, ponieważ zdecydowane dociśnięcie gazu i skręcenie kół w połączeniu
z nierównościami bywa zwieńczone reakcją auta błyskawicznie podnoszącą tętno kierowcy. Nie ma się co oszukiwać... OPC powstało z myślą o równych drogach. Dopiero w takich warunkach można docenić precyzję układu kierowniczego, a sztywne zawieszenie przestaje służyć wytrząsaniu zawartości kabiny, tylko do minimum zmniejsza przechyły karoserii, pozwalając na dynamiczną jazdę. Nawet w idealnych warunkach trzeba zachować czujność. Owszem, Astra potrafi trzymać się nawierzchni niemal jak przyklejona, ale gdy zostanie przekrocznona cienka, czerwona linia kierowca może zostać zaskoczony przez niezwykle trudną do opanowania podsterowność. Wówczas na nic zda się ESP i kontrola trakcji, zaś samochód najzwyczajniej w świecie odmówi zmiany kierunku jazdy...

dx6ja5q

Zachętę do przemieszczania się w tempie nie do końca zgodnym z przepisami ruchu drogowego stanowią potężne hamulce z niebieskimi zaciskami. Środkowy pedał odznacza się krótkim skokiem i odpowiednią twardością. Układ ABS oraz wentylowane tarcze o średnicy 321 mm (przód) oraz 278 mm (tył) wyhamowują Astrę pędzącą 100 km/h na dystansie 35,5 metra! Rezultat osiągany do niedawna tylko przez Porsche 911 daje kierowcy poczucie pełnej kontroli nad autem.

Czy bezkompromisowa Astra nadaje się do codziennego użytkowania? Jeżeli ktoś pogodzi się ze sztywnością zawieszenia, zaakceptuje konieczność gimnastykowania się przy wsiadaniu w głębokie kubełki Recaro i wyszpera kilka złotych więcej na paliwo nie będzie zawiedziony. Opel bez trudu połyka pięciu pasażerów wraz z ich 380-litrowym bagażem. Jadąc w trasie z prędkościami nieprzekraczającymi 130 km/h można liczyć na spalanie na poziomie 8,5 l/100km! Przy wielkim potencjale silnika to naprawdę doskonały wynik.

następne »
Źródło: następne »

Wobec Opla Astry OPC nie sposób być obojętnym. Jedni bez opamiętania zakochają się w możliwościach dwulitrowego silnika, zaś inni będą przerażeni potworną mocą pod maską. Część osób zwróci uwagę na piękny lakier, a resztę urzeknie pakiet rasowych spojlerów oraz potężne koła. Spora grupa popuka się w głowę, gdy usłyszy, że niebagatelne 240 KM i 320 Nm trafia wyłącznie na przednią oś. Opel sam dolewa oliwy do ognia, proponując za dopłatą tylko 1000 złotych montaż 19-calowych alufelg, które czynią samochód praktycznie niezdatnym do eksploatacji na polskich drogach. Ale nawet bez nich Astra wzbudza wielkie emocje i skłania do zastanowienia, czy „kompakty” o mocy 100 KM są aby na pewno zdatne do użytku...

Łukasz Szewczyk

dx6ja5q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dx6ja5q
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj